O obrazkach z Buczy trudno zapomnieć. "Tutaj było wiadomo, że strzelano do cywilów"
24 lutego mija rok od wybuchu wojny w Ukrainie. Gośćmi programu "Newsroom" byli redaktorzy, którzy znajdowali się na miejscu, gdy rozpoczął się atak wojsk rosyjskich i odwiedzali Ukrainę w trakcie trwania wojny. Tatiana Kolesnychenko, dziennikarka Wirtualnej Polski, opowiedziała m.in. o swoich pierwszych odczuciach po zobaczeniu Buczy, chwilę po wycofaniu się stamtąd rosyjskich wojsk. - Tam wciąż leżały szczątki rosyjskich żołnierzy. Ręce, kawałki stóp, rozrzucone po całym terenie części ciała - wspominała pierwszy widok po wjeździe do miasta Kolesnychenko. Dziennikarka wskazała również na piekło, z jakim mierzyli się Ukraińcy w Buczy. - Widzieliśmy bardzo dużo ekshumacji cywilów pochowanych w prowizorycznych grobach, którzy zostali zabici głównie z broni palnej. Tutaj było wiadomo, że strzelano do cywilów - dodała. Od wydarzeń z Buczy wkrótce minie rok. Gdy wyszło na jaw, co tam się wydarzyło, Zachód przecierał oczy, bo nie dowierzał, że Rosjanie doprowadzą do takiej rzezi bezbronnych cywilów.