O krok od tragedii na Bałtyku
Jacht motorowy DoKo, który w piątek nabierał wody na Bałtyku na wysokości Ustki miał na pokładzie za dużo pasażerów i nieszczelny kadłub - czytamy w "Głosie Pomorza". Tak ustalił Urząd Morski w Słupsku.
17.09.2009 | aktual.: 13.10.2009 15:16
Jednostka jest teraz w suchym doku i przechodzi kontrolę techniczną. Na razie statek nie będzie mógł wychodzić z portu, odebrano mu certyfikaty bezpieczeństwa. Według wstępnych oględzin nieszczelne były łączenia desek, z których wykonany jest kadłub.
Zeznania kapitana statku i jednostek ratowniczych w sprawie liczby pasażerów są sprzeczne. Jeśli okaże się, że pasażerów było za dużo, kapitan zostanie ukarany.
Jacht DoKo zbudowany został w 1936 roku w Szwecji. Do portu w Ustce został sprowadzony w ubiegłym roku.