Cel: zastraszenie
Zdaniem analityków, zwiększona aktywność rosyjskiego lotnictwa nad Europą nie jest przypadkiem, ale wskazuje na jednoznaczny trend wynikający z bardziej wrogiej postawy Rosji wobec Zachodu.
"Zwiększona liczba i powaga incydentów wskazuje na to, że rosyjskie siły zbrojne otrzymały rozkaz by zachowywać się w znacznie bardziej agresywny sposób w stosunku do państw NATO, Szwecji i Finlandii" - czytamy w raporcie European Leadership Network dokumentującym najpoważniejsze militarne scysje między Rosją i NATO. Według ELN, celem rosyjskich prowokacji są zarówno psychologiczne - chodzi o zastraszenie Europy i pokazanie swoich możliwości - jak i militarne. Inkursje w europejską przestrzeń powietrzną służą bowiem obserwacji sposobów i możliwości reakcji poszczególnych państw na zagrożenie z powietrza, a także sprawdzenie skuteczności ich elementów systemu obrony powietrznej. Innym celem jest podważenie zaufania państw wschodniej części do natowskich gwarancji bezpieczeństwa. Jest to tym bardziej widoczne, że kilka z najpoważniejszych wojskowych incydentów miało miejsce w czasie ważnych dyplomatycznych wydarzeń - m.in. szczytu NATO w Newport, czy wizyty prezydenta Obamy w Estonii.
Efekt tych działan może być jednak odwrotny od zamierzonego. - Dla mnie jest jasne, że koszty takich działań dla Rosji są dużo większe niż wszelkie wojskowe korzyści. Państwa NATO i partnerzy nie dają się zastraszyć, ale raczej coraz bliżej współpracują. Zamiast demonstracji siły mamy raczej demonstrację lekkomyślności i pogardy dla bezpieczeństwa samolotów cywilnych.