NYT: o kondycji amerykańskich mediów
Wojna zawsze wybucha w nieodpowiednim czasie, ale dla amerykańskich mediów informacyjnych obecna globalna kampania antyterrorystyczna nastąpiła w szczególnie złym momencie - napisano w poniedziałkowym wydaniu New York Timesa.
22.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Już przed 11 września wpływy z reklamy - podstawa finansów większości stacji telewizyjnych, radiostacji i gazet - malały. Po 11 września gwałtownie spadły.
Dla wielkich mediów informacyjnych słabszy napływ reklam jest tylko częścią problemu. Musiały one także zwiększyć wydatki na odpowiednie relacjonowanie kryzysu, aby nie oddać pola konkurentom.
Wszyscy szefowie mediów w USA pamiętają, że bezpośrednie relacje CNN z Bagdadu i innych miejsc wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r. przysporzyły tej stacji milionów widzów na całym świecie, a zdobyta wtedy renoma przez następne lata przyciągała wielu reklamodawców.
Zamierzamy wydać tyle, ile będzie trzeba, żeby należycie obsłużyć to wydarzenie (kryzys po 11 września) - powiedział J. Michael Kelly, dyrektor finansowy obecnego właściciela CNN, koncernu medialnego AOL Time Warner. Tak zdobywa się markę w tym biznesie - będąc cenionym za obsługę dziennikarską tego rodzaju zdarzeń.
Według informacji uzyskanych przez "NYT" od firm i od analityków na Wall Street, amerykańskie media informacyjne wydały do tej pory na relacjonowanie konfliktu już około 100 mln dolarów ponad wcześniej przewidywany budżet. W przypadku samej The New York Times Company dodatkowe koszty podróży dziennikarzy, łączności, papieru gazetowego itp. wyniosły do tej pory 3-4 mln dolarów (ocena analityków z Merrill Lynch).
Zarazem w pierwszych dniach po 11 września amerykańskie sieci telewizyjne straciły przeszło 500 milionów dolarów wpływów z reklam, których nie mogły pokazywać, gdy przez 24 godziny na dobę nadawały bieżące wiadomości o następstwach i okolicznościach ataków terrorystycznych. (mk)