Tajemniczy nurkowie w Gdańsku. Jest finał głośnej sprawy
Zaskakujący finał głośnej sprawy hiszpańskich płetwonurków, którzy zostali złapani blisko Naftoportu w Gdańsku. Mężczyźni zostali ukarani grzywną i nie poniosą żadnych innych konsekwencji. Wiele wskazuje, że akcja była jednak powiązana z międzynarodową operacją służb.
Do głośnego zdarzenia doszło w styczniu 2023 roku. Trzech nurków z Hiszpanii, mimo niesprzyjających warunków, nocą wypłynęło w morze. Uratowali ich ratownicy po tym, jak łódka mężczyzn straciła sterowność. Nurkowie nie posiadali ani uprawnień do kierowania nią, ani pozwolenia na nurkowanie. Mieli za to sprzęt wysokiej klasy, np. morskiego drona.
Nurkowie przekonywali, że szukali bursztynów i zabłądzili, co wydało się bardzo podejrzane ze względu na to, że pływali w okolicy obiektu infrastruktury krytycznej w momencie, gdy istnieje duże ryzyko sabotażu m.in. ze strony rosyjskiej.
Dwaj mężczyźni nie mieli dokumentów, sternik posiadał hiszpański dowód osobisty. Numery telefonów, które podali, były nieaktywne. Bardzo kontrowersyjny był też fakt, że nurkowie nie zostali zatrzymani przez służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skończyło się na grzywnie
Sprawa ma jednak swój finał. Jak podaje "Rzeczpospolita", skończyło się jedynie na... karze pieniężnej w wysokości 3 tys. zł. Sprawą nie zajęła się ani prokuratura, ani policja.
Urząd Morski w Gdyni przekonuje, że "naruszenie przepisów w zakresie uprawnień do żeglugi na danym akwenie morskim jest deliktem administracyjnym", więc sprawą nie zajmuje się prokurator. Sprawdzono też, że obecność nurków w rejonie nie naruszała stref bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej.
Element międzynarodowej operacji?
Jak dowiedziała się jednak "Rzeczpospolita", w sprawie jest jeszcze inny wątek. Według rozmówców gazety nocna wyprawa nurków była elementem międzynarodowej operacji wymierzonej w kartel narkotykowy przemycający m.in. kokainę z Ameryki Południowej.
Ruchy nurków miały być objęte niejawną obserwacją służb. "Rz", ze względu na bezpieczeństwo akcji, zdecydowała się nie ujawniać jej szczegółów.
Gazeta wskazuje, że statki często są wykorzystywane do przemytu narkotyków bez wiedzy ich załóg. Ładunki umieszcza się w podwodnej części kadłuba, a nurkowie podpływają, by je wydobyć.
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita", WP