Zaskakujące fakty ws. nurków w Gdańsku. Hiszpanie kłamali?

Do mediów trafiły nowe szczegóły dotyczące zdarzenia z trzema mężczyznami, którzy nurkowali w nocy z soboty na niedzielę w Zatoce Gdańskiej - niedaleko ważnych obiektów infrastruktury. Portal Trojmiasto.pl dotarł do informacji, w jaki sposób mężczyźni, podający się za Hiszpanów, kupili łódź i skompletowali sprzęt. Dziennikarze twierdzą, że deklarowali wówczas co innego, niż po uratowaniu ich przez służby.

Są nowe fakty tajemniczych nurków, których uratowała SAR.
Są nowe fakty tajemniczych nurków, których uratowała SAR.
Źródło zdjęć: © Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa
oprac. DAS

W niedzielę, tuż przed godz. 2 w nocy, trójmiejscy ratownicy dostali zgłoszenie o tonącej jednostce w rejonie ujścia Wisły Śmiałej. Po ponad godzinie poszukiwań udało się odnaleźć łódź około 5 km na północ od Górek Zachodnich.

Na jej pokładzie znajdowało się trzech mężczyzn, którzy od co najmniej sześciu godzin nurkowali w tym rejonie, a którzy podawali się za Hiszpanów. Mieli zapewniać, że szukali bursztynu, mimo panujących bardzo trudnych warunków pogodowych. Tylko jeden z nich posiadał przy sobie paszport. Podane przez nich numery telefonów były nieaktywne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Podejrzane działanie

W sprawie pojawia się coraz więcej wątpliwości. Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska w źródłach związanych ze służbami, sytuacja z tajemniczymi hiszpańskimi płetwonurkami, których ratownicy odnaleźli w nocy z sobotę na niedzielę na wodach Zatoki Gdańskiej, może mieć związek z międzynarodową grupą zajmującą się przemytem.

Oficjalnie służby milczą albo zaprzeczają, że prowadzą jakiekolwiek postępowanie w tej sprawie.

Według byłych funkcjonariuszy służb, do sytuacji z udziałem hiszpańskich nurków w ogóle nie powinno dojść. - Po pierwsze, ich łódź pojawiła się na wodach Zatoki Gdańskiej bez wymaganych zezwoleń i uprawnień. Służby powinny to monitorować i wychwycić. Ale co ważniejsze, w kontekście wojny w Ukrainie znaleźli się oni w pobliżu infrastruktury krytycznej - ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską były szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki.

Kupił łódź i miał "łowić ryby"

Portal Trójmiasto.pl dotarł z kolei do informacji dotyczących sprzętu, z którego korzystali mężczyźni. Jak się okazuje, jeden z Hiszpanów kupił łódź, z której korzystano, zaledwie kilka godzin przed wypłynięciem do zatoki. Do transakcji doszło w Iławie oddalonej od miejsca nurkowania o około 140 kilometrów.

Na miejscu mężczyzna był z tłumaczem i deklarował, że potrzebuje łódki do połowu ryb. - Mówił, że ma dużą łódź, z dwoma dużymi silnikami, ale trudno mu uzyskać zgodę na łowienie z niej ryb w Polsce - przekazał portalowi Trójmiasto.pl były właściciel motorówki.

Mężczyzna nie był zrażony tym, że łódka nie była zarejestrowana.

"Chcieli szukać bursztynu"

Inną wersję usłyszeli z kolei pracownicy Centrum Techniki Nurkowej w Gdyni, gdzie dzień wcześniej mężczyźni wypożyczyli sprzęt. Deklarowali tam, że chcą szukać bursztynu, co później mówili też służbom. Mieli zachowywać się jak "zwykli, rekreacyjni nurkowie".

Sprzęt został wypożyczony na podstawie hiszpańskiego dowodu tożsamości.

Źródło: Trojmiasto.pl, WP Wiadomości

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zatoka gdańskanurkowiesar
Wybrane dla Ciebie