Nurkowie w Naftoporcie. Pułkownik nie zostawia suchej nitki na służbach
Przy Naftoporcie w Gdańsku natrafiono na osoby podające się za nurków z Hiszpanii. Zostali wypuszczeni przez policję. - Jestem zaskoczony reakcją policji. Dziennikarze są sprawni i uzyskali mnóstwo informacji, które postawiły policję w dość dziwacznym świetle. Te informacje wskazują, że infrastruktura krytyczna naszego państwa nie jest we właściwy sposób zabezpieczana. Można w sposób niepostrzeżony przemknąć do Naftoportu, do portów morskich, podłożyć ładunki wybuchowe i nikt nie będzie o tym wiedział. Dowiedzieliśmy się o całym zdarzeniu, bo była awaria na morzu i trzeba było ratować tych osobników - komentował w programie "Newsroom" WP płk Andrzej Derlatka, były szef Agencji Wywiadu. Rząd zapewnia, że nurkowie nie stwarzali zagrożenia, choć niektóre informacje medialne temu przeczą. - Premier się wypowiedział. Zagrożenia nie było, ale dopuszczono do takiego zdarzenia. Nie powinni się tam znaleźć. Wszyscy wiedzą, że granice trzeba chronić. Wszystkie służby powinny być wyczulone na zdarzenia, które odbiegają od normy. Trzej faceci, którzy wypływają łódką na sztormie na ryby lub na połów bursztynu, powinni być sprawdzeni - dodał gość Patrycjusza Wyżgi.