Nowy zgrzyt między Warszawą i Kijowem. Ukraińcy krytykują polską ustawę
Resort spraw zagranicznych Ukrainy stanowczo zareagował na przyjęcie przez polski Sejm zmian, które zakładają ściganie osób negujące zbrodni ukraińskich nacjonalistów. Kijów ma nadzieję, że Senat zmieni zapisy ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej ws. "kłamstwa wołyńskiego".
"Przykro nam, że ukraińska tematyka po raz kolejny jest wykorzystywana w polityce wewnętrznej Polski, a tragiczne stronice wspólnej historii są nadal upolityczniane" - głosi stanowisko MSZ Ukrainy.
Resort podkreślił, że "kategorycznie sprzeciwia się kolejnej próbie narzucenia jednostronnego traktowania wydarzeń historycznych, w tym użyciu w oficjalnym dokumencie Rzeczypospolitej Polskiej niepoprawnej nazwy części terytorium współczesnej Ukrainy".
Ukraiński MSZ przypomina, że podczas II wojny światowej zarówno Ukraińcy, jak i Polacy, "doznali ogromnych cierpień ze strony totalitarnych reżimów".
Urzędnicy z Kijowa zauważają, że w tym kontekście nie można mówić o ich rodakach wyłącznie jako o "zbrodniczych nacjonalistach" i "kolaborantach III Rzeszy".
Zbrodnie z lat 1925-1950
Przyjęta w piątek ustawa o IPN trafi teraz do Senatu. Ukraińcy liczą, że wyższa izba polskiego parlamentu "okaże mądrość polityczną w związku z kwestiami, które mogą mieć negatywny wpływ na rozwój relacji dwustronnych".
W zmienionej ustawie wskazano, że ścigane ma być negowanie "czynów popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-1950, polegających na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności".
W dokumencie wskazano na udział nacjonalistów ukraińskich w mordowaniu ludności żydowskiej oraz polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Najprawdopodobniej o tą ostatnią nazwę chodzi w komunikacie Kijowa - zauważa portal kresy.pl.