Nowy rząd PiS. Ministrowie będą mieć prawo do odprawy
Andrzej Duda powierzył misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Nawet jeśli nowy gabinet nie uzyska wotum zaufania od Sejmu, jego ministrowie będą mieć prawo do wynagrodzenia oraz pobrania odprawy.
Nowy rząd Morawieckiego zostanie powołany przez Andrzeja Dudę najprawdopodobniej w połowie listopada. Od tego czasu premier będzie miał 14 dni na przedstawienie programu i przekonanie posłów do jego poparcia.
- Powołany przez prezydenta rząd nie ma bowiem jeszcze tzw. inwestytury parlamentarnej i siłą rzeczy ma tymczasowy charakter, ale ministrom przysługują już prawa i obowiązki członków gabinetu - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" konstytucjonalista prof. Andrzej Jackiewicz.
Arytmetyka sejmowa po wyborach jest jednak nieubłagana. Większość ma koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Nowy rząd Morawieckiego prawdopodobnie nie uzyska wotum zaufania. Wówczas Sejm wskaże nowego premiera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: jest nazwisko nowego marszałka Sejmu. Sawicki potwierdza
Jednak do tego czasu, przez kilka tygodni będzie funkcjonował gabinet powołany w tzw. pierwszym kroku. Z chwilą powołania, jego członkowie uzyskają m.in. prawo do pobrania odprawy w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia.
- Kultura polityczna wymaga, by przez ten czas ministrowie zachowywali powściągliwość w swoich działaniach i nie krępowali planów kolejnej ekipy - zauważa dr Maciej Berek, były szef Rządowego Centrum Legislacji.
Nie będzie exposé Morawieckiego?
Eksperci wskazują też, że chociaż Konstytucja nakłada na premiera obowiązek wygłoszenia exposé zanim Sejm zagłosuje nad wotum zaufania, to nie przewiduje żadnych sankcji, jeżeli ten warunek nie zostanie spełniony.
- Morawiecki mógłby uniknąć niewygodnej dla niego dyskusji w Sejmie, gdzie przewagę mają partie o innych programach i wartościach. Poza tym, mógłby w ten sposób pokazać, że starał się utworzyć rząd z poparciem sejmowej większości, ale jakieś nieprzyjazne siły nie chcą współtworzyć gabinetu dla dobra kraju - mówi prawnik dr Marcin Włodarski.
Według niego, w ten sposób Morawiecki mógłby "ugrać nieco politycznych punktów".
Przeczytaj też:
Źródło: "Rzeczpospolita"