Afera wokół Mejzy. "Ciekawe, czy Jarosław Kaczyński dumny"
Fabryka trolli promowała posła PiS Łukasza Mejzę podczas kampanii wyborczej - ustaliła Wirtualna Polska. Media społecznościowe zalała fala komentarzy. "Miejmy nadzieję, że sąd kiedyś orzeknie, czy Mejza powinien siedzieć… nie tylko w sejmowych ławach" - pisze europoseł Lewicy Łukasz Kohut.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, Łukasza Mejzę w kampanii wyborczej aktywnie wspierała siatka kont w mediach społecznościowych. Profile były zakładane na fałszywą tożsamość. Zdjęcia pochodziły z sieci, a większość została wygenerowana przez sztuczną inteligencję. Trzy niezależne źródła wskazują, że organizatorem mógł być jeden ze współpracowników posła.
Po interwencji WP Facebook zlikwidował wszystkie wskazane profile. "Usunęliśmy grupę kont i stron za naruszenie naszych zasad dotyczących nieautentycznego zachowania. Powiązane z nimi osoby wykorzystywały spam, aby sztucznie wzmacniać treści dotyczące konkretnego polityka w Polsce tak, by sprawiał wrażenie bardziej popularnego niż w rzeczywistości" - napisało w oświadczeniu biuro prasowe firmy Meta, właściciela Facebooka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fabryka trolli pomogła Mejzie. Fala komentarzy w sieci
Najnowsze doniesienia ws. Łukasza Mejzy skomentował m.in. Łukasz Kohut. Europoseł Lewicy wprost pisze, że polityk PiS "z pomysłów na kampanię wybrał tworzenie farm trolli i oszustwa internetowe".
"Miejmy nadzieję, że sąd kiedyś orzeknie, czy Mejza powinien siedzieć… nie tylko w sejmowych ławach" - dodaje Kohut.
"Kolejna sprawa potwierdzająca, że należy zmienić zasady działania PKW. Nie może być tylko kontrolerem sprawozdań finansowych z kampanii. Powinna kontrolować na bieżąco przebieg kampanii i reagować na nieprawidłowości - nie tylko finansowe" - wskazuje natomiast dziennikarka WP Bianka Mikołajewska.
Do artykułu Wirtualnej Polsko odniosła się też publicystka znana pod pseudonimem Kataryna. "A więc to są ci ludzie, którzy nie wstydzili się publicznie i pod nazwiskiem popierać kogoś takiego" - pisze dziennikarka, nawiązując do internetowych profili, które wspierały Mejzę.
"Gość jest niepodrabialny. Nie dość, że wieszał swoje plakaty gdzie popadnie bez zgód właścicieli nieruchomości, to teraz jeszcze okazało się, że w kampanii wspierał się farmą trolli. Ciekawe, czy Jarosław Kaczyński dumny" - zastanawia się Radosław Karbowski, twórca "Skrótu politycznego".
"Doskonały materiał dla kontrwywiadu"
Na doniesienia ws. Mejzy uwagę zwrócił też portal niebezpiecznik.pl, zajmujący się bezpieczeństwem w sieci.
Z kolei posłanka Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic uważa, że "Mejza ze swoich wyborców zrobił idiotów". Jak dodaje, "nie pierwszy raz".
"Doskonały materiał dla kontrwywiadu. Jest tam kto?" - pyta dziennikarka Eliza Michalik.
Przeczytaj również: