Nowy plan Morawieckiego. Na Nowogrodzkiej wszystko zatwierdzili
Mateusz Morawiecki w ciągu najbliższego tygodnia przedstawi skład nowego rządu. Zabraknie w nim wielu czołowych polityków, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Ważą się losy Zbigniewa Ziobry.
Jak podaje Onet, nie będzie ministrów, którzy nie kierują żadnym ministerstwem, a w rządzie nie znajdą się osoby o silnych nazwiskach w Prawie i Sprawiedliwości. Nie będzie Jarosława Kaczyńskiego, Piotra Glińskiego, Mariusza Błaszczaka, Jacka Sasina, czy Mariusza Kamińskiego. Nie wiadomo, czy będzie w nim Zbigniew Ziobro.
Morawiecki chce na ministrów powołać ekspertów i ludzi spoza partyjnej polityki, a ważną rolę mają odegrać kobiety - twierdzi Onet.
Polityczny plan mieli zaakceptować w centrali PiS na Nowogrodzkiej. - Wypełnimy w ten sposób wolę naszych wyborców, którzy nie wybaczyliby nam, gdybyśmy teraz wywiesili białą flagę - mówi w rozmowie z serwisem jeden z prominentnych polityków PiS. W partii ma też panować przekonanie, że nowa sejmowa większość zacznie pękać, a kolejne wybory będą sprzyjać rozłamom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Współpraca z prezydentem. Na co liczy przyszły rząd?
Przypomnijmy, ze w piątek 10 listopada, przed pierwszym posiedzeniem Sejmu, Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica, które szły do wyborów z hasłem odsunięcia PiS od władzy, podpisały umowę koalicyjną. Politycy zapowiedzieli to już po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów.
Na pierwszym posiedzeniu obóz ten wybrał marszałka Sejmu - Szymona Hołownię i odrzucił kandydatkę PiS na marszałka i wicemarszałka - Elżbietę Witek. To potwierdza fakt, że PiS nie zdołał uzyskać większości, a nowy rząd Morawieckiego utrzyma się dwa tygodnie, do najbliższego głosowania.
Premier z propozycją do opozycji
Premier próbuje jednak walczyć i na kilka dni przed głosowaniem złożył opozycji propozycję.
- Ja odczytuję wynik tych wyborów w następujący sposób: wyborcy zadecydowali, że chcą zakończyć wojnę polsko-polską: chcemy rząd ponadpartyjny, może nawet pozapartyjny, chcemy rząd, który będzie rządem równowagi. Dlatego przystąpiliśmy do tworzenia tego rządu od strony takiej, która jest najbardziej właściwa z punktu widzenia obywateli, z punktu widzenia Polski - czyli od strony programu - powiedział Morawiecki.
Morawiecki wymienił m.in. kwotę wolną od podatku do pensji minimalnej, dobrowolny ZUS, płatność VAT po opłaceniu faktury, równość płac kobiet i mężczyzn oraz kontynuacje budowy elektrowni atomowych, CPK i terminala w Świnoujściu. Premier chce też, żeby średnia płaca wyniosła też 10 tys. zł na koniec kadencji.
Czytaj też: