Nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Wróblewski: "Premier w politycznym centrum władzy" (Opinia)
Wzmocniony w politycznym centrum Zjednoczonej Prawicy premier Mateusz Morawiecki przedstawił skład nowej Rady Ministrów. Rewolucji nie ma. Ale nie są to też zmiany kosmetyczne. Wyraźnie widać, iż Prawo i Sprawiedliwość uznało, że "dobra zmiana" musi dokonać się także w samym obozie władzy.
08.11.2019 | aktual.: 08.11.2019 20:29
"W Polsce bardzo długo Rada Ministrów była federacją niezależnych od siebie ministerstw. Celem rządu było wtedy głównie administrowanie państwem. Teraz, kiedy celem są głębokie zmiany, współpraca ministrów musi być na innym poziomie. Jest to możliwe wtedy, gdy premier uzyska zdolności "zadaniowania" ministrów, czyli wyznaczania celów politycznych" – tak personalne i strukturalne przede wszystkim zmiany w rządzie, zapowiadał tuż przed jego rekonstrukcją szef Centrum Analiz Strategicznych prof. Waldemar Paruch.
I ta zapowiedź właśnie się realizuje: Mateusz Morawiecki zapowiedział kurs na wzmocnienie jego roli jako koordynatora prac wszystkich resortów, tak, by zarządzanie w ramach rządu, wyznaczanie jego celów i współpraca poszczególnych ministerstw przebiegały dużo bardziej efektywnie niż dotychczas.
Koniec z "silosowością" rządu. Czas na jego profesjonalizację. Taki sygnał wysyła nam szef rządu, który umacnia się w swoistym "systemie kanclerskim" narzucanym dziś przez obóz władzy. Rząd Morawieckiego – co widoczne jest gołym okiem – będzie w dużo większym stopniu "autorski".
CZYTAJ TEŻ: NEWS WP: PiS przyspiesza z nowym rządem. Młodzi politycy awansują, kluczowe zmiany w kilku resortach
Negocjacje budżetu UE priorytetem
Na co szczególnie warto zwrócić uwagę?
Kancelaria Premiera "przejmuje" w pełni odpowiedzialność za politykę europejską. Do KPRM trafi departament spraw europejskich Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w wyniku czego odpowiedzialny za politykę dotyczącą Unii Europejskiej Konrad Szymański awansuje na konstytucyjnego ministra, a Małgorzata Jarosińska-Jedynak zostanie nowym ministrem od funduszy unijnych.
To wyraźny sygnał ze strony PiS: przyszłoroczne negocjacje budżetu UE są absolutnym priorytetem dla Polski. Dlatego to premier Mateusz Morawiecki właśnie – sprawnie poruszający się na unijnych salonach, mający dobre relacje z liderami państw Unii – zdaniem Jarosława Kaczyńskiego jest najlepszym wyborem, by negocjacje te skutecznie doprowadzić do końca.
Z ministrem Szymańskim u boku – jednym z najlepszych ekspertów w Polsce, jeśli chodzi o politykę UE – jest to możliwe.
Szef MSZ się nie zmieni – pozostanie nim Jacek Czaputowicz. Czy do końca kadencji? Na pewno do wyborów prezydenckich.
Zmiany w KPRM
Kancelaria Premiera będzie stopniowo przejmować kompetencje obecnego Ministerstwa Cyfryzacji (Marek Zagórski póki co utrzymuje się na stanowisku). Ten obszar – niezwykle ważny dla funkcjonowania państwa, również w kontekście informatyzacji usług publicznych – ma trafić prędzej czy później bezpośrednio pod skrzydła premiera.
PiS – zgodnie z zapowiedziami w programie wyborczym z początku września – w zakresie prac legislacyjnych wzmacnia rolę Zespołu Programowania Prac Rządu.
Rośnie rola młodego polityka PiS Łukasza Schreibera, który ma zostać nowym szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów, a także – i tak już mocna – pozycja szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, jednego z najsprawniejszych polityków na zapleczu KPRM.
Ministrem ma zostać wspomniany już prof. Waldemar Paruch. Jego Centrum Analiz Strategicznych współuczestniczy w projektowaniu działań strategicznych rządu oraz przedstawia opinie eksperckie w tym zakresie. Opiniuje m.in. plany działalności ministrów, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz komitetów Rady Ministrów, w tym wypracowuje rekomendacje dla samego premiera.
Inne kluczowe decyzje: Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński postanowili stworzyć – jak zapowiadano w programie wyborczym – "jeden system nadzoru i ujednolicony mechanizm weryfikacji kandydatów na stanowiska kierownicze w spółkach skarbu państwa". Tym zajmie się szef nowego, potężnego resortu gospodarczego – odpowiedzialnego za nadzór właścicielski i górnictwo – Jacek Sasin. To jedna z najistotniejszych zmian przeprowadzonych w ramach rekonstrukcji rządu.
Zobacz także
Co ważne: z rządem żegna się Jerzy Kwieciński (obejmie najprawdopodobniej stanowisko w jednej z ważnych międzynarodowych instytucji finansowych), ostatnio minister finansów, człowiek powszechnie uznany za jedną z największych wartości personalnych w obozie Zjednoczonej Prawicy. Zastąpi go Tadeusz Kościński, zaufany człowiek premiera.
Odchodzą także – to z kolei żadne osłabienie, a wręcz przeciwnie – dotychczasowi ministrowie: energii Krzysztof Tchórzewski oraz środowiska Henryk Kowalczyk. W przypadku tego pierwszego polityka zwłaszcza premier wreszcie dopiął swego. Nie udało się to w przypadku Andrzeja Adamczyka, który – dzięki m.in. naciskom Solidarnej Polski – utrzymał się na stanowisku ministra infrastruktury.
Jednym z kluczowych ministrów w nowym rządzie będzie Michał Kurtyka, odpowiedzialny za kwestie klimatyczne. Nowym ministrem rodziny, pracy i polityki społecznej zostanie Marlena Maląg – w miejsce Bożeny Borys-Szopy. Tę zmianę można uznać za pewne zaskoczenie.
CZYTAJ TEŻ: Jacek Sasin chwyci za "miotłę" i posprząta "skarb". To jedna z najbłyskotliwszych karier w historii PiS
Zmiany pokoleniowe
"Szkielet" rządu pozostaje taki sam. Jego centralnymi postaciami są – oprócz Morawieckiego – Piotr Gliński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro.
Liderzy Porozumienia i Solidarnej Polski wychodzą z procesu tworzenia nowego gabinetu wzmocnieni: promowana przez ministra nauki Jadwiga Emilewicz zwiększy wpływy w resorcie rozwoju, a ministrowi sprawiedliwości przypada dodatkowy, nowy resort. 28-letni Michał Woś – polityk SP, najmłodszy "ziobrysta" w rządzie – będzie zarządzał zasobami naturalnymi w kompetencyjnie rozdzielonym Ministerstwie Środowiska.
Co łączy wyżej wymienionych liderów? To, że stawiają na młode twarze w swoim otoczeniu. I to również widać przy okazji obecnej rekonstrukcji. Na zapleczu rządu działa coraz więcej młodych i ambitnych "technokratów", którzy stanowią naturalną, polityczną "rezerwę strategiczną" dla obozu Zjednoczonej Prawicy w przyszłości.