Nowy gatunek kleszcza w Polsce. Mógł przyjechać z Niemiec na grzbietach myszy
O odkryciu nowego i niestety paskudnego gatunku kleszcza poinformowała grupa naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego. Haemaphysalis concinna przenosi wirusa kleszczowego zapalenia mózgu i dodatkowo cały pakiet groźnych chorób m.in. kleszczowy tyfus syberyjski.
To kolejny dowód, że na skutek globalnego ocieplenia mamy w Polsce inwazję kleszczy. Nowo odkryty Haemaphysalis concinna to już 19. przedstawiciel gatunku krwiopijnych pajęczaków obecny w naszym kraju. Do tej pory sądzono, że ten kleszcz nie zapuszcza się tak daleko na północ. Jego naturalnym środowiskiem jest region Azji Centralnej, zaś w Europie takie kraje, jak Grecja, Hiszpania, Chorwacja. Kilka lat temu stał się najczęściej znajdowanym gatunkiem kleszcza na psach w Austrii, pojawił się także w Niemczech.
Polowanie na kleszcze
Już sama liczba blisko 1500 kleszczy znalezionych na zwierzętach mogłaby budzić zdziwienie. Kiedy jednak eksperci zaczęli oglądać kleszcze pod mikroskopem, okazało się, że aż 427 sztuk to nowi przybysze.
Zobacz także: Szydło schowała flagę UE. To nie ona została skrytykowana
- Nasze wyniki mają znaczenie dla zdrowia publicznego, przyczyniając się do zrozumienia ryzyka chorób przenoszonych przez kleszcze. Podkreślamy potrzebę zwiększenia świadomości obecności tego kleszcza w Polsce i ciągłego monitorowania zasięgu jego występowania - komentuje Dorota Dwużnik i troje jej współpracowników z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Cały zestaw chorób. Nawet tyfus syberyjski
Kleszcz Haemaphysalis concinna może przenosić wirus kleszczowego zapalenia mózgu, bakterie powodujące tularemię, a także cały zestaw groźnych chorób gorączkowych, jak kleszczowy tyfus syberyjski.
Na tym nie koniec. W tym samym czasie grupa naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego przeczesywała lasy w okolicach Miękini i Żmigrodu na Dolnym Śląsku. Im udało się pochwycić 43 kleszcze Haemaphysalis concinna.
Nie ustalono, w jaki sposób nowy gatunek kleszcza przywędrował do Polski. Jego obecność zaobserwowano w okolicach Berlina i Frankfurtu nad Odrą - czyli 100 kilometrów od łąki w Nowym Młynie. Ponieważ kleszcze najczęściej migrują wraz ze swoimi żywicielami, eksperci przypuszczają, że pajęczaki pokonały ten dystans wraz z myszami i małymi ssakami.
Kleszcze atakują już przez cały rok
- W wyniku zmian klimatycznych kleszczom żyje się coraz lepiej, jednocześnie rośnie ryzyko zarażenia się niebezpiecznymi chorobami - przekonuje dr Marta Hajdul-Marwicz, autorka bloga Zakleszczona Polska. Tłumaczy, na czym polega problem z kleszczami.
Większość populacji tych krwiopijców ginie dopiero przy zimowym ataku mrozu, gdy temperatura spada do ok. -18 stopni C. Równie zabójczy jest dla kleszczy wielodniowy okres lżejszego mrozu (do -10 stopni C.). Tymczasem, choćby w zachodniej Polsce, takie temperatury podczas zimy to rzadkość.
Dlatego kleszcze, zamiast hibernować, już wczesną wiosną mają okazję, aby wspinać się na czubki traw i czatować na żywiciela. Są regiony o łagodnym klimacie, gdzie kleszcze są aktywne przez cały rok. Przed inwazją kleszczy, na jeszcze większą skalę ratują nas tylko wiosenne i letnie fale upałów. Ponieważ wówczas larwy pajęczaków narażone są na wysychanie.