Nowy doradca wojskowy Andrzeja Dudy. Wcześniej miał konflikt z Misiewiczem
Generał dywizji Andrzej Reudowicz został najważniejszym wojskowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy. To doświadczony dowódca oraz szef kapituły Orderu Krzyża Wojskowego. Przez konflikt z ówczesnym rzecznikiem MON Bartłomiejem Misiewiczem został przeniesiony do rezerwy. Teraz wraca w wielkim stylu.
04.09.2019 | aktual.: 04.09.2019 18:19
Generał Andrzej Reudowicz objął stanowisko dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w prezydenckim Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Do tej pory tą komórką kierował generał brygady Jarosław Kraszewski, jednak zdecydował się odejść na emeryturę.
Przez ostatnie 3 lata Reudowicz był szefem prestiżowej Joint Warfare Centre (JWC) w Stavanger w Norwegii. To instytucja działająca w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Odpowiada ona za wspólne szkolenia i ćwiczenia na poziomie operacyjnym.
- Raczej będzie chciał dbać o interesy sił zbrojnych niż przypodobać się politykom - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl generał broni Mirosław Różański. Były dowódca generalny WP przypomina także historię konfliktu pomiędzy Reudowiczem a ówczesnym rzecznikiem MON.
Podczas pracy w resorcie, Bartłomiej Misiewicz znany był z wizytowania wojskowych jednostek w całym kraju. Nieraz był witany z honorami należnymi komuś zajmującemu znacznie wyższe stanowisko. Do historii przeszedł okrzyk na jednym z poligonów "czołem Panie ministrze" do cywilnego pracownika resortu.
- Misiewicz miał organizowane wycieczki do różnych garnizonów. Organizatorzy chyba nie przewidzieli, że trafią na oficera, który jak mało kto jest legalistą. Generał Reudowicz uznał, że jako dowódca dywizji nie musi przesadnie okazywać szefowi gabinetu politycznego ministra takiego szacunku, jaki jest należny przełożonym - dodaje w rozmowie z portalem generał Mirosław Różański, który w przeszłości był dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych,
Jak dodaje emerytowany generał, Reudowicz "czekał w gabinecie". - To obruszyło całe otoczenie Misiewicza i jego samego. Nie trzeba było czekać długo i pojawiła się informacja, że generał jest przeniesiony do rezerwy - opowiada. - Bezsprzecznie przyczyną zwolnienia generała Reudowicza ze stanowiska była opinia Bartłomieja Misiewicza – ocenił Różański.
Mimo przeniesienia do rezerwy, Reudowicz szybko wrócił do armii. Po trzech miesiącach pracował już w Stavanger. Kilka tygodni później otrzymał awans na stopień generała dywizji.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: TVN24