Czy NATO ma obowiązek bronić Szwecji i Finlandii? Polski generał uważa, że nie będziemy tam ginąć
NATO ma moralny obowiązek pomóc Szwecji i Finlandii w razie ataku zbrojnego. Tak uważa wysoki oficer sojuszu. Nie oznacza to jednak, że polscy żołnierze będą ginąć za Helsinki czy Sztokholm. Gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.
- Moim zdaniem NATO po prostu ma powody moralne i inne, aby przyjść Szwecji i Finlandii z pomocą – powiedział komodor Hans Helseth, specjalny doradca w Połączonym Centrum Działań Bojowych NATO (JWC) podczas konferencji w Berlinie. Od lipca 2016 r. Centrum dowodzi Polak, gen. bryg. Andrzej Reudowicz. Rzecznik prasowy JWC płk. Stefan Kuehling powiedział Wirtualnej Polsce, że komodor Helseth wyraził jedynie prywatną opinię, która nie jest oficjalnym stanowiskiem NATO.
Szwecja i Finlandia nie są członkami NATO, jednak rosnące zagrożenie ze strony Rosji powoduje, że oba kraje coraz bliżej współpracują z sojuszem. Komodor Helseth przyznał, że fakt iż oba kraje nie należą do NATO "obniżają prób agresji zbrojnej przeciwko nim". Dodał przy tym, że sojusz przyjmie Sztokholm i Helsinki z otwartymi rękami, jeżeli tylko postanowią przystąpić do Paktu Północnoatlantyckiego.
- Może ktoś coś źle zrozumiał, ale artykuł 5 ich nie obejmuje. Sorry – mówi Wirtualnej Polsce gen. Mieczysław Bieniek, który pełnił funkcję zastępcy dowódcy strategicznego NATO pytany o to, czy polscy żołnierze powinni być gotowi umierać za Helsinki czy Sztokholm. - Oczywiście, że Szwecja i Finlandia blisko współpracują z NATO. Wspólnie ćwiczymy, mamy różne umowy o współpracy, ale obrony terytorium te umowy nie obowiązują.
Polski generał podkreślił, że czym innym są natomiast umowy dwustronne między państwami, które mogą dotyczyć także wspólnej obrony. - Czym innym są umowy bilateralne – podkreśla gen. Bieniek. – Jeżeli Norwegia ma, na przykład, dwustronną umowę ze Szwecją o obronie przestrzeni powietrznej to inna sprawa, ale taka współpraca nie obejmuje całego sojuszu.
Polacy i Skandynawowie podobnie oceniają Rosjan
Kraje skandynawskie coraz poważniej traktują zagrożenie ze strony Rosji. Ich spojrzenie na zagrożenie ze strony Moskwy pod wieloma względami jest zbieżne z polskim punktem widzenia. Pomimo apeli Kremla o normalizację relacji, wojskowi z NATO podkreślają, że działania Rosjan na Ukrainie, w Syrii, a także powtarzające się ataki cybernetyczne w Europie to uniemożliwiają.
Finlandia, Szwecja, Dania, Norwegia i Islandia postanowiły ostatnio zwiększyć współpracę obronną, a w szczególności wymianę danych pochodzących ze zwiadu lotniczego. Skandynawowie z niepokojem obserwują wzrost aktywności Rosjan w Arktyce i nie zapominają o operacji "zielonych ludzików", która zakończyła się aneksją Krymu w 2014 r. Do prasy regularnie docierają informacje o rosyjskich lotach zwiadowczych i nieznanych okrętach podwodnych pojawiających się u wybrzeży państw skandynawskich.