Są nowe wyniki badań śniętych ryb z Odry
Państwowy Instytut Weterynaryjny-Państwowy Instytut Badawczy dysponuje kolejnymi wynikami badań śniętych ryb z Odry. Nie wskazują one na niebezpieczne przekroczenie stężenia metali ciężkich, pestycydów i innych toksyn, które mogłyby być przyczyną masowej śmierci ryb.
Jak przekazał prof. Krzysztof Niemczuk, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego-Państwowego Instytutu Badawczego, badania próbek pochodzących od śniętych ryb z Odry nie wskazują obecnie na niebezpieczne przekroczenie związków chemicznych, które mogłyby być przyczyną masowej śmierci ryb.
- Podczas badania kolejnych próbek nie stwierdzono przekroczenia stężenia metali ciężkich, pestycydów i innych toksyn. One mogą znajdować się w badanych próbkach, ale w stężeniach bezpiecznych, typowych dla środowiska naturalnego, co PIWet-PIB w Puławach potwierdza, które z kolei w żaden sposób nie zagrażają konsumentom i nie powodują śnięcia ryb - powiedział dyrektor Niemczuk.
Nowe wyniki badań śniętych ryb z Odry. Zatruta rzeka pozostaje zagadką
Nowe wyniki badań sprawiają, że nadal trudno jednoznacznie wskazać przyczynę masowego śnięcia ryb w Odrze i nie wiadomo, co doprowadziło do katastrofy ekologicznej na rzece.
Przed kilkoma dniami informowano, że w wodzie doszło do zakwitu tzw. złotych alg, które są toksyczne dla ryb. Jednak złote algi pojawiają się w wodach słonych z wysokim PH, przez co brakuje odpowiedzi na pytanie, co doprowadziło do zasolenia Odry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Zatruta Odra. "W tej sprawie zrobiono wszystko, byśmy nie mogli znaleźć początku tej katastrofy"
Z informacji przekazanych przez prof. Niemczuka wynika, że do poniedziałku w instytucie przebadano ok. 70 próbek śniętych ryb z Odry. W kolejce do przeanalizowania jest podobna liczba próbek. - Sukcesywnie wydajemy wyniki badań kolejnych próbek - dodał prof. Niemczuk.
Pierwsze informacje o masowym śnięciu ryb w Odrze pojawiły się pod koniec lipca na granicy województwa opolskiego i dolnośląskiego, ale niepokojące doniesienia zostały zbagatelizowane przez władze. Problem dostrzeżono dopiero po dwóch tygodniach, gdy martwe ryby odnotowano też w województwie lubuskim i zachodniopomorskim. Jak dotąd z rzeki wyłowiono ponad 150 ton śniętych ryb.
Wyjaśnieniem katastrofy ekologicznej na Odrze zajmuje się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, do której zawiadomienie w tej sprawie złożył Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. W związku z obecną sytuacją w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim wprowadzono zakaz wstępu do Odry. Nie można w niej też łowić ryb.
Czytaj także: