Nowe ustalenia ws. napaści na Polaków w Rimini. Nasza wysłanniczka jest na miejscu
Włoska policja próbuje ustalić tożsamość mężczyzn, którzy kilka dni temu brutalnie zgwałcili Polkę, a jej partnera dotkliwie pobili. Jak informuje nasza reporterka Nina Harbuz, lokalna policja ściąga wsparcie z Rzymu.
29.08.2017 | aktual.: 30.08.2017 09:10
Funkcjonariusze z komisariatu w Rimini mają już wizerunki czterech podejrzanych mężczyzn. Szef policji zdementował informację, że sprawcy są Włochami i powiedział, że najprawdopodobniej pochodzą z Afryki. Włoska policja intensywnie pracuje nad sprawą. Z Rzymu do Rimini przyjechali spcjalni inspektorzy, którzy wesprą miejscowych śledczych.
Nasza wysłanniczka była w miejscu, gdzie wydarzyła się tragedia.
Z kolei wśród turystów z innych krajów nie widać aż takiego zaniepokojenia. W ciągu dnia, na plaży gdzie doszło do tragedii, życie toczy się w swoim tempie. Ludzie opalają się, spacerują i bawią.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która wszczęła śledztwo ws. zbiorowego gwałtu na Polce oraz brutalnego napadu na nią i jej męża na plaży we włoskim Rimini, zwróci się z wnioskiem do organów śledczych Włoch o przekazanie dokumentacji procesowej. Do tej pory nie opublikowano zdjęć podejrzanych. Media donoszą, że policja posiada już odciski palców, które podejrzani zostawili na butelkach. Dodatkowo w dyspozycji włoskich śledczych mają być nagrania z monitoringu na plaży.
We wtorek policjanci i prokuratorzy z Polski rozpoczynają śledztwo na terenie Rimini. "Chcemy pomóc stronie włoskiej, jesteśmy w stałym kontakcie z tamtejszą policją i prokuraturą" - powiedział minister Ziobro.