PolitykaNowe taśmy: podryw na Rysia i agentka, która uwodziła Kwaśniewskiego

Nowe taśmy: podryw na Rysia i agentka, która uwodziła Kwaśniewskiego

Rzekoma korupcja nie była jedynym wątkiem podsłuchanej rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego z Ryszardem Kaliszem. Podczas spotkania politycy poruszali również inne kwestie. Z nagrania dowiadujemy się m.in., że Kwaśniewski poderwał wiele dziewczyn dzięki koledze. Były prezydent opowiedział także historię agentki, która uwodziła go w Irkucku. Uczestnicy spotkania zachęcają również Kalisza do zatrudnienia kierowcy, by uniknąć prowokacji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Nowe taśmy: podryw na Rysia i agentka, która uwodziła Kwaśniewskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz

09.07.2015 | aktual.: 01.06.2016 15:36

Tygodnik "Do rzeczy" ujawnił rozmowy ze spotkania Aleksandra Kwaśniewskiego i Ryszarda Kalisza, do której miało dojść w październiku 2013 r.

"Rudy mściwy"

Rozmawiając o Donaldzie Tusku obaj panowie podkreślają jego kolor włosów i charakter. - Tylko ty Rysiu pamiętaj, że na czele tego rządu stoi facet... - mówi Aleksander Kwaśniewski, a inny uczestnik spotkania wtrąca "mściwy". - Który jest wyjątkowo mściwy. Jest rudy i mściwy - kończy były prezydent. - Kanalia nawet bym powiedział - dodał nieznany głos.

W dalszej części poruszono najistotniejszy wątek rozmowy. Kalisz relacjonował byłemu prezydentowi swoje spotkanie z gen. Januszem Noskiem, ówczesnym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Według polityka lewicy generał miał posiadać dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może ktoś "dużo wyżej" niż kierownictwo ministerstwa - czytamy na stronie internetowej tygodnika.

Kwaśniewski stwierdza później, że nie będzie dla niego niespodzianką, jeśli się okaże, iż "ci bardziej kumaci faceci z ekipy Tuska kręcą lody". W tym kontekście wymienił nazwisko Tomasza Siemoniaka. - Nie będzie to dla mnie żadna sensacja - dodaje.

Obawa o Kalisza

Uczestnicy spotkania martwią się, że ktoś przed wyborami do Parlamentu Europejskiego mógłby chcieć zaszkodzić Ryszardowi Kaliszowi.

- (...) Jedziesz i nagle bracie wrzucają ci jakiegoś psa, pijaczka pod koła. I możesz być najtrzeźwiejszy na świecie, a i tak masz już aferę pod tytułem, tłumaczyć się, i tak dalej, i tak dalej - mówi Kwaśniewski, argumentując w ten sposób, że Kalisz powinien mieć swojego kierowcę-ochroniarza.

- Dziś poważnych polityków, których oni muszą obserwować jest pięciu na krzyż. A ty jesteś wśród nich - tłumaczy Kaliszowi Kwaśniewski. - Kaczyński doskonale to rozumie, ma pełną ochronę. Ziobro też to rozumie - dodaje.

Kalisz wspomina jednak, że dzień, kiedy przestał mieć kierowcę po tym, jak stracił funkcję ministra, był jego najlepszym dniem.

- Jak Boga kocham, sześć miesięcy wytrzymasz. To nie wyrok - ciągnie kilka zdań później Kwaśniewski, który upiera się, że Kalisz powinien otrzymać samochód z kierowcą. - Jaka przyjemność w zimę wsiąść do ciepłego samochodu. Facet podjeżdża po ciebie (...). Nie musisz go otwierać, skrobać szyby - zachwala były prezydent.

Zasady operacyjne

Panowie rozmawiają również o pewnym klubie, do którego lubią chodzić, ale nie jest on bezpiecznym miejscem. Narzekają, że przez duże szyby paparazzi mogą im robić zdjęcia.

Kwaśniewski udziela potem kolegom rady. - (...) Jeżeli chcecie znać trochę zasad operacyjnych... Zasada jest jedna. Wszystkie umówienia, jeżeli chcecie się spotkać, powinno się robić w ostatniej chwili - instruuje. - Żadnych takich, że trzy dni wcześniej się umawiasz (...). Prawdopodobieństwo, że telefony są podsłuchiwane jest bardzo duże - przestrzega.

- Miejsc w Warszawie jest od cholery, dlatego można wsiąść do samochodu i wybrać - podkreśla były prezydent.

Podryw na Rysia

- Po Warszawie chodzi taka plotka, że kobitki podrywa się na Rysia - zaczyna nowy wątek Kwaśniewski. - Mało poderwałem dzięki tobie? Na dyskotekach, w różnych klubach - dodaje. Przytakuje mu inny uczestnik spotkania.

- Prawdą jest, że kobity na mnie lecą - przyznaje Kalisz.

Polityk zaznacza jednak po chwili, że w 2013 roku "bardzo sporządniał". - To widać, widać - zgadza się Kwaśniewski. - Wszystkie dziewczyny odrzucam - dodaje Kalisz. Wspomina przy tym "taką jedną" w Krynicy, która pojawiała się wszędzie tam, gdzie on. Na koniec ocenia, że to "jakaś prowokatorka" była.

Kwaśniewski zauważa, że dobrze mieć ochronę, bo to "leczy z jakichkolwiek pokus". Wspomina pewną kobietę, która poznał podczas wyjazdu na Ukrainę. - Miła rozmowa, a ona do mnie mówi same komplementy (...). "Panie prezydencie, ja powiem szczerze, ja w moim życiu zakochałam się tylko w dwóch mężczyznach". Mówię - dobrze idzie. "To jest pan i mój ociec" - relacjonuje kolegom były prezydent. - Idź sobie z chłopcami na dyskotekę. Cóż ja mogę powiedzieć. Dobra. Ok. Pewno chciała jak najlepiej. Natomiast wyszło jak wyszło - dodaje.

Wkrótce Kwaśniewski zaczyna się żegnać. - Rysiu. Ja wyruszam. Moja gorąca prośba. Jak byś rozmawiał z Jolą, to dzisiaj było dużo ludzi tutaj. Rozmowa polityczna - apeluje do kolegi i dodaje, że żona chciała z nim przyjechać. - To trzeba było przywieźć ją - zauważa Kalisz - Nasza rozmowa wyglądałaby inaczej - odpowiada Kwaśniewski.

Agentka w Irkucku

Na koniec były prezydent przytacza jeszcze jedną historię z czasu początków Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej. Ku przestrodze. - Ja jestem z wizytą jako szef partii (...). Końcówka Związku Radzieckiego. Dziewięćdziesiąty rok. I jestem w Irkucku. W Syberii. W Irkucku, to tamto siamto. I nagle okazuje się: jest kobieta, którą dobrze znam. Zresztą u mnie pracowała - opowiada.

- Tak ewidentnie otwarta, gotowa, że tak powiem do współdziałania pod każdym względem - opisuje Kwaśniewski. Jak wspomina, po latach okazuje się, że to był "absolutnie agent", a w Irkucku była tylko z jego powodu.

- Gdybym nie daj Boże poszedł dalej... I to dziewczyna, która ja zatrudniłem do roboty - ubolewa były prezydent.

Afera podsłuchowa

Tzw. afera podsłuchowa wybuchła przed rokiem, gdy tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania z podsłuchanych rozmów wysokich urzędników państwowych podczas spotkań w warszawskich restauracjach, m.in. ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego z b. ministrem finansów Jackiem Rostowskim, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką, b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza z b. ministrem transportu Sławomirem Nowakiem.

Przez ostatnie miesiące media publikowały kolejne nagrania, ostatnio m.in. Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Paweł Wojtunikiem. Kolejną odsłoną afery była publikacja akt śledztwa w tej sprawie przez Zbigniewa Stonogę. To wywołało trzęsienie ziemi w rządzie.

W rezultacie przecieku premier Ewa Kopacz na początku czerwca przyjęła rezygnację ministrów: zdrowia Bartosza Arłukowicza, skarbu Włodzimierza Karpińskiego oraz sportu Andrzeja Biernata. Ponadto szefowa rządu poinformowała, że nie podpisze sprawozdania za 2014 r. Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (297)