Łukaszenka podjął decyzję. Chodzi o polsko-białoruską granicę
- Łukaszenka co tydzień organizuje narady, w których udział bierze 40 wojskowych, wśród nich przedstawiciele sześciu struktur specjalnych. Wiemy, że na jednej z ostatnich takich narad wydał polecenie wzmocnienia działań na granicy z Polską - ujawnił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka.
Jeden z liderów białoruskiej opozycji mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że Łukaszenka i Putin wspólnie zadecydowali o wywołaniu presji nie tyle na granicę białorusko-polską, ile białorusko-europejską.
- Ten pierwszy chciał zemścić się za to, że Europa nie uznała wyniku sfałszowanych wyborów prezydenckich w 2022 roku. Ten drugi zaś chciał sprawdzić, w jaki sposób NATO zareaguje na kryzys dziejący się na granicy - stwierdził Łatuszka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dziś wzmożona migracja ma na celu zmusić należących do NATO sąsiadów Białorusi, by coraz więcej środków wydawać na własną obronność i bezpieczeństwo granicy, a coraz mniej na pomoc Ukrainie. Pobudzanie szlaku migracyjnego ma też destabilizować zachodnie społeczeństwa i zniechęcać je do wspierania Ukrainy - ocenił.
Łatuszka wskazał, że osobą, która odpowiada za to, by transport migrantów odbywał się bez zakłóceń i żeby nie przeszkadzało im na przykład ministerstwo spraw wewnętrznych - jest Iwan Tertel, szef białoruskiego KGB.
"Na jednej z ostatnich takich narad wydał polecenie"
- Tertel nigdy nie kwestionuje decyzji Łukaszenki, chociaż są niezgodne z prawem. Zresztą prawo w Białorusi już od dawna nie działa, ale na wszelki wypadek Łukaszenka nie podpisuje rozporządzeń dotyczących migrantów na granicy - nie można znaleźć dokumentów, z których wynikałoby, że to on podpisuje te decyzje, chociaż publicznie wyraża swoją zgodę na te działania - relacjnował Łatuszka.
- Zamiast dokumentów, Łukaszenka co tydzień organizuje narady, w których udział bierze 40 wojskowych, wśród nich przedstawiciele sześciu struktur specjalnych. Wiemy, że na jednej z ostatnich takich narad wydał polecenie wzmocnienia działań na granicy z Polską - powiedział Łatuszka.
Pytany, dlaczego właśnie teraz Łukaszenka wydał takie polecenie, odparł, że powody mogą być dwa.
- Po pierwsze, Łukaszenka nie chce, żeby armia białoruska weszła na terytorium Ukrainy. Stwarzając konflikt na granicy gra w swoim interesie, udowadniając Putinowi, że prowadzi tu ważną misję i potrzebuje swoich sił, gdyby doszło do kontrataku ze strony państw NATO. Ale oczywiście do tego nie dojdzie - stwierdził.
- Po drugie, Rosja wzmocniła ofensywę w Ukrainie i Putinowi zależy, jak już mówiliśmy, by destabilizować w związku z tym sytuację w Europie - ocenił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Łatuszka.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"