Wojna hybrydowa z Białorusią. "Dojdziemy do tego, że padną strzały"
- Dyktatorzy rozumieją tylko język siły. Należy uderzyć w Alaksandra Łukaszenkę sankcjami, ponieważ brak innej reakcji ośmiela jego służby. Przecież to jest wojna - wyrażana eskalacją agresji wobec żołnierzy i strażników pilnujących granicy - mówią WP przedstawiciele białoruskiej opozycji w Polsce.
06.06.2024 08:38
Kiedy polski rząd przygotowuje przepisy o zamknięciu dla osób postronnych strefy przygranicznej z Białorusią, mieszkający w Polsce przedstawiciele opozycji zwracają uwagę, że zagrożenie znajduje się po drugiej stronie bariery. To tam trzeba podjąć działania, słyszymy. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie przy granicy rannych zostało dwóch żołnierzy i czterech strażników granicznych.
- Alaksandr Łukaszenka musi zostać ukarany za prowadzenie wojny migracyjnej. Po trzech latach, jakie minęły, jego swoboda jego służb ukazuje bezradność krajów Zachodu - mówi WP Paweł Łatuszka Białoryski, dyplomata i członek Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego utworzonego przez opozycję białoruską. Łatuszka mieszka w Polsce, został zaocznie skazany przez władze Białorusi na 18 lat więzienia.
Wskazuje, że Łukaszenkę i jego generałów KGB-istów mogą poskromić sankcje gospodarcze wycelowane w białoruskie firmy, które handlują z Unią Europejską. Według rozmówcy WP podmioty te uczestniczą w handlu pomagając omijać sankcje dotyczące rynku Rosji. - Reżim i sam Łukaszenka sporo na tym zarabia. Polska może prowadzić tutaj własne narodowe sankcje, dopilnować procedur, co będzie silnie oddziaływać na Białoruś - mówi dalej Łatuszka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak Polska może ukarać Łukaszenkę? Teczka dowodów gotowa
Paweł Łatuszka dodaje, iż białoruski dyktator może ponieść osobistą odpowiedzialność przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze. Opozycja zgromadziła "pełne dossier" i dowody, że reżim współpracował przy deportacjach ukraińskich dzieci, co jest uznane za zbrodnię wojenną popełnioną w Ukrainie.
- Łukaszenka osobiście nakazał Państwowemu Komitetowi Granicznemu i KGB wzmożenie nacisków na granicy, masowe wysyłanie grup migrantów oraz atakowanie polskich funkcjonariuszy straży granicznej - mówi białoruski opozycjonista.
Z kolei kryzys migracyjny, zdaniem Łatuszki, opiera się na czerpaniu zysków z handlu ludźmi. - Opracowany przez nas wniosek o wszczęcie podstępowania jest gotowy. Potrzeba tylko woli politycznej, aby na przykład polskie służby skorzystały z tego, nadając bieg sprawie - stwierdza.
Kryzys na granicy z Białorusią. Padną strzały?
- Brak stanowczej reakcji strony polskiej na przemoc wobec strażników i żołnierzy broniących granicy zachęca białoruskie służby do eskalacji konfliktu - ocenia Siarhiej Pielasa, komentator polityczny z białoruskiej opozycyjnej stacji Biełsat TV. Odnosi się do nagrań straży granicznej pokazujących rzucanie kijami przez migrantów w sanitariusza opatrującego rannego żołnierza.
- Znam sposób działania białoruskich służb. Dojdziemy do tego, że z tamtej strony padną strzały. Służby powinny mieć prawo użyć broni na przykład z gumową amunicją do obrony przed napastnikami. Nie chodzi mi o to, aby ranić wielu obcokrajowców, ale o to, by zatrzymać ich intensywne ataki - ostrzega Pielasa. Wskazuje, że kryzysem migracyjnym zarządzają generałowie Łukaszenki: szef MSW Iwan Kubrakow, szef KGB Iwan Tertel dowódca białoruskiej straży granicznej Anatolij Lappo.
Według danych SG liczba usiłowań przekroczenia granicy wzrosła do 200-240 przypadków dziennie wobec 50 incydentów, które miały miejsce dwa miesiące temu. Siarhiej Pielasa odniósł się do przyczyn nasilenia kryzysu migracyjnego.
- W tej wojnie to Polska ma się bronić i to Polska ma ponosić koszty obrony - jak deklaracja wydania 10 mld na Tarczę Wschód. Białoruskie służb liczą, iż powstanie dylemat: czy ważniejsza jest obrona granicy, czy koszty wparcia Ukrainy, gdzie trwa rosyjska ofensywa? - komentuje białoruski analityk.
Rozmówca WP wskazuje, że Polska powinna utrzymać kurs pomocy dla Ukrainy, rozbudowywać barierę graniczną, oraz pracować z białoruską opozycją nad osłabianiem reżimu Łukaszenki.
Piela przypomniał, że białoruskim hakerom oraz członkom organizacji byłych pracowników służb BY-POL udało się ustalić dane i motywy działalności Sciapana K., jednego z białoruskich sabotażystów zatrzymanych w Polsce przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
To były zawodnik MMA, który podjął pracę kierowcy. Był zwolennikiem skrajnych rosyjskich ruchów narodowych i prawdopodobnie poprzez te powiązania został zwerbowany. Miał organizować w Polsce podpalenia obiektów publicznych. W toczącym się w tej sprawie śledztwie trzem osobom zarzuca się prowadzenia działalności na rzecz obcego wywiadu.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski