Wojna hybrydowa z Białorusią. "Dojdziemy do tego, że padną strzały"
- Dyktatorzy rozumieją tylko język siły. Należy uderzyć w Alaksandra Łukaszenkę sankcjami, ponieważ brak innej reakcji ośmiela jego służby. Przecież to jest wojna - wyrażana eskalacją agresji wobec żołnierzy i strażników pilnujących granicy - mówią WP przedstawiciele białoruskiej opozycji w Polsce.
Kiedy polski rząd przygotowuje przepisy o zamknięciu dla osób postronnych strefy przygranicznej z Białorusią, mieszkający w Polsce przedstawiciele opozycji zwracają uwagę, że zagrożenie znajduje się po drugiej stronie bariery. To tam trzeba podjąć działania, słyszymy. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie przy granicy rannych zostało dwóch żołnierzy i czterech strażników granicznych.
- Alaksandr Łukaszenka musi zostać ukarany za prowadzenie wojny migracyjnej. Po trzech latach, jakie minęły, jego swoboda jego służb ukazuje bezradność krajów Zachodu - mówi WP Paweł Łatuszka Białoryski, dyplomata i członek Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego utworzonego przez opozycję białoruską. Łatuszka mieszka w Polsce, został zaocznie skazany przez władze Białorusi na 18 lat więzienia.
Wskazuje, że Łukaszenkę i jego generałów KGB-istów mogą poskromić sankcje gospodarcze wycelowane w białoruskie firmy, które handlują z Unią Europejską. Według rozmówcy WP podmioty te uczestniczą w handlu pomagając omijać sankcje dotyczące rynku Rosji. - Reżim i sam Łukaszenka sporo na tym zarabia. Polska może prowadzić tutaj własne narodowe sankcje, dopilnować procedur, co będzie silnie oddziaływać na Białoruś - mówi dalej Łatuszka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk mówił o listach gończych. "Nie odbiega od prawdy"
Jak Polska może ukarać Łukaszenkę? Teczka dowodów gotowa
Paweł Łatuszka dodaje, iż białoruski dyktator może ponieść osobistą odpowiedzialność przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze. Opozycja zgromadziła "pełne dossier" i dowody, że reżim współpracował przy deportacjach ukraińskich dzieci, co jest uznane za zbrodnię wojenną popełnioną w Ukrainie.
- Łukaszenka osobiście nakazał Państwowemu Komitetowi Granicznemu i KGB wzmożenie nacisków na granicy, masowe wysyłanie grup migrantów oraz atakowanie polskich funkcjonariuszy straży granicznej - mówi białoruski opozycjonista.
Z kolei kryzys migracyjny, zdaniem Łatuszki, opiera się na czerpaniu zysków z handlu ludźmi. - Opracowany przez nas wniosek o wszczęcie podstępowania jest gotowy. Potrzeba tylko woli politycznej, aby na przykład polskie służby skorzystały z tego, nadając bieg sprawie - stwierdza.
Kryzys na granicy z Białorusią. Padną strzały?
- Brak stanowczej reakcji strony polskiej na przemoc wobec strażników i żołnierzy broniących granicy zachęca białoruskie służby do eskalacji konfliktu - ocenia Siarhiej Pielasa, komentator polityczny z białoruskiej opozycyjnej stacji Biełsat TV. Odnosi się do nagrań straży granicznej pokazujących rzucanie kijami przez migrantów w sanitariusza opatrującego rannego żołnierza.
- Znam sposób działania białoruskich służb. Dojdziemy do tego, że z tamtej strony padną strzały. Służby powinny mieć prawo użyć broni na przykład z gumową amunicją do obrony przed napastnikami. Nie chodzi mi o to, aby ranić wielu obcokrajowców, ale o to, by zatrzymać ich intensywne ataki - ostrzega Pielasa. Wskazuje, że kryzysem migracyjnym zarządzają generałowie Łukaszenki: szef MSW Iwan Kubrakow, szef KGB Iwan Tertel dowódca białoruskiej straży granicznej Anatolij Lappo.
Według danych SG liczba usiłowań przekroczenia granicy wzrosła do 200-240 przypadków dziennie wobec 50 incydentów, które miały miejsce dwa miesiące temu. Siarhiej Pielasa odniósł się do przyczyn nasilenia kryzysu migracyjnego.
- W tej wojnie to Polska ma się bronić i to Polska ma ponosić koszty obrony - jak deklaracja wydania 10 mld na Tarczę Wschód. Białoruskie służb liczą, iż powstanie dylemat: czy ważniejsza jest obrona granicy, czy koszty wparcia Ukrainy, gdzie trwa rosyjska ofensywa? - komentuje białoruski analityk.
Rozmówca WP wskazuje, że Polska powinna utrzymać kurs pomocy dla Ukrainy, rozbudowywać barierę graniczną, oraz pracować z białoruską opozycją nad osłabianiem reżimu Łukaszenki.
Piela przypomniał, że białoruskim hakerom oraz członkom organizacji byłych pracowników służb BY-POL udało się ustalić dane i motywy działalności Sciapana K., jednego z białoruskich sabotażystów zatrzymanych w Polsce przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
To były zawodnik MMA, który podjął pracę kierowcy. Był zwolennikiem skrajnych rosyjskich ruchów narodowych i prawdopodobnie poprzez te powiązania został zwerbowany. Miał organizować w Polsce podpalenia obiektów publicznych. W toczącym się w tej sprawie śledztwie trzem osobom zarzuca się prowadzenia działalności na rzecz obcego wywiadu.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski