Co czeka sędziego Tomasza Szmydta? Były oficer służb Białorusi: KGB wyciśnie z niego wszystko

Sędziego Tomasza Szmydta, który szuka azylu na Białorusi, nie czeka tam szczęśliwe i bogate życie. Reżim nie ma pieniędzy na utrzymywanie takich uciekinierów. Przewiduję raczej tragiczny finał - ostrzega Alaksandr Azarau, szef białoruskiej organizacji antyrządowej BYPOL.

Alaksandr Azarau (na małym zdjęciu), szef białoruskiej organizacji antyrządowej BYPOL komentuje sprawę polskiego sędziego, który wyjechał na Białoruś
Alaksandr Azarau (na małym zdjęciu), szef białoruskiej organizacji antyrządowej BYPOL komentuje sprawę polskiego sędziego, który wyjechał na Białoruś
Źródło zdjęć: © East News
Tomasz Molga

08.05.2024 | aktual.: 08.05.2024 06:54

W rozmowie z Wirtualną Polska Alaksandr Azarau, były oficer białoruskiego MSW komentuje wydarzenia wokół sędziego Tomasza Szmydta, który wyjechał na Białoruś, prosząc tam o azyl.

W Polsce groziło mu postawienie zarzutów za udział w tzw. aferze hejterskiej. Polski sędzia wystąpił na konferencji w reżimowej agencji prasowej Belta oraz w programie rosyjskiego propagandysty Władimira Sołowjowa. Polak oświadczył m.in., że "Stany Zjednoczone chcą wciągnąć Polskę w wojnę", przed Białorusią są wspaniałe perspektywy, a także iż kraj ten "nie dał się złamać sankcjami Zachodu".

Tomasz Molga, Wirtualna Polska: Co pan sądzi o takich wypowiedziach?

Alaksandr Azarau, były podpułkownik białoruskiej milicji, jeden z założycieli opozycyjnego Związku Białoruskich Sił Zbrojnych BYPOL: - To charakterystyczne, że uciekinierzy najpierw są wykorzystywani przez białoruską propagandę. Dla celów wewnętrznej polityki Białorusi sędzia Szmydt zapewne został nakłoniony do wygłoszenia korzystnego przekazu o reżimie Łukaszenki. Czy ktokolwiek wiarygodny powie w telewizji, że reżim białoruski ma świetlaną przyszłość, że tam jest lepiej niż w polskiej demokracji?

Jak to "nakłoniony"?

W zamian za możliwość pozostania w kraju, z którego nie zostanie wydany Polsce ani do innego kraju Unii Europejskiej, musi mówić to, czego się od niego oczekuje. Zostanie jeszcze wielokrotnie wykorzystany w białoruskiej propagandzie. Może nawet zobaczymy go u boku samego Alaksandra Łukaszenki, który chętnie pokaże, że nastawia ucha na żale o złej Polsce. Ewentualnie sędzia spotka się, z któryś z jego ministrów. To będzie znak, w jakim stopniu jest ważną postacią dla reżimu.

Co się może dziać za kulisami konferencji, które już widzieliśmy?

Trwa już wyciskanie z sędziego wszystkiego, co wie o polskim systemie sądowym i o osobach, które znał. Tutaj każda informacja - znana czy też nieoficjalna - jest przydatna. Oni działają tak, że wycisną z niego wszystko.

Według ministra sprawiedliwości sędzia Szmydt orzekał m.in. w sprawach o przyznanie dostępu do informacji niejawnych różnym polskim urzędnikom i funkcjonariuszom. Czy to, kto się zwraca o dostęp do tajemnic i jak uzasadnia tę potrzebę, może być ważną informacją dla strony białoruskiej?

To wiedza wręcz bezcenna, niezwykle ważna. Jednocześnie każda pozyskana informacja będzie wykorzystana przeciwko Polsce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co może czekać Tomasza Szmydta w kolejnych miesiącach?

Nawet gdyby zrozumiał, że wejście w relacje z białoruskimi służbami było błędem, nie będzie mógł się z tego wycofać, ani tego naprawić. Będzie musiał to kontynuować. Białoruskie KGB już go nie wypuści ze swoich rąk.

W pewnym momencie przestanie być przydatny propagandowo oraz jako źródło informacji. Po prostu się go pozbędą, porzucą go.

Nie czeka go szczęśliwe i bogate życie w Mińsku?

Że dadzą mu mieszkanie, samochód i zaczną wypłacać pensję? Nie. Reżim nie ma pieniędzy na utrzymywanie uciekinierów. Przewiduję raczej tragiczny finał, jak z polskim żołnierzem...

Emilem Czeczko, który w marcu 2022 roku został znaleziony martwy w mieszkaniu w Mińsku? Miał popełnić samobójstwo.

Tak to zostało ogłoszone, ale do metod białoruskich służb równie dobrze pasuje nakłonienie do samobójstwa lub jego upozorowanie.

W jaki sposób sędzia mógł wyjechać na Białoruś? Bezpośrednio przez polsko-białoruską granicę czy przez inny kraj, np. Turcję?

Nie mam własnych informacji, jaką drogę wybrał. Możliwy jest wyjazd bezpośredni przez Terespol. Łukaszenka zaprasza Polaków do odwiedzin, a ich służby czekają na okazję i wykorzystanie takich podróży. Natomiast zaskoczyła mnie informacja, że sędzia nie miał żadnego majątku w Polsce. Taka sytuacja u osoby, która pracuje z tajnymi informacjami, powinna być sygnałem ostrzegawczym dla polskich służb.

Pojawiają się spekulacje, że do współpraca sędziego mogła zacząć się dużo wcześniej, a wyjazd nie był impulsywną ucieczką. Co Pan o tym sądzi?

To prawdopodobne. Nie dziwiłbym się, gdyby wyjazd zorganizowały białoruskie służby. Może nie była to pierwsza podróż sędziego na Białoruś, a wcześniej pozyskano jakieś materiały kompromitujące, które zostały użyte, aby nakłonić do współpracy. Pojawiły się doniesienia, że był po rozwodzie. Zatem prawdopodobny jest wątek, że służby jako kontakt podstawiły mu kobietę. Jeszcze raz ostrzegam przed wyjątkową aktywnością białoruskich służb w Polsce.

Uważam, że po tym wydarzeniu Polska powinna w jakiś sposób zabezpieczyć się i pilnować, dokąd wyjeżdżają ważniejsi urzędnicy. To trudny temat w kontekście swobód obywatelskich. Od strony Białorusi granica jest zamknięta dla wszystkich, którzy mają relacje ze służbami specjalnymi, a mogliby swoim wyjazdem zaszkodzić reżimowi.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

***

47-letni Alaksandr Azarau to podpułkownik białoruskiej milicji (21 lat służby). Ostatnio był wykładowcą na Wydziale Śledczym Akademii Spraw Wewnętrznych. Zrezygnował z pracy w sierpniu 2020 roku podczas protestów Białorusinów przeciwko sfałszowanym wyborom. Wyjechał do Polski, zostając jednym z założycieli Związku Białoruskich Sił Zbrojnych BYPOL. W latach 2019 -22 był członkiem Gabinetu Przejściowego Białorusi, odpowiadającym za sprawy przywrócenia porządku prawnego. W 2024 został koordynatorem Planu Zwycięstwa i ruchu partyzanckiego na Białorusi. Reżim Łukaszenki zaocznie skazał go na 25 lat więzienia.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
białoruśAlaksandr Łukaszenkakgb
Wybrane dla Ciebie