Nowak: Schetyna został wmanipulowany
Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak oświadczył, że wicepremier Grzegorz Schetyna w sprawie tzw. afery hazardowej "jest absolutnie poza jakimkolwiek podejrzeniem". Zapewnił, że Schetyna przekonał szefa rządu do swojej niewinności. Nowak nie przesądził czy Schetyna zostanie zdymisjonowany, czy nie.
- Schetyna został wmanipulowany przez Mariusza Kamińskiego - oświadczył Nowak w Radiu Zet. O szefie CBA Nowak powiedział, że jest "PiS-owskim aparatczykiem", który "sprzeniewierzył kredyt zaufania", jaki dał mu premier Donald Tusk.
Nowak ocenił, że "celem ataku" Mariusza Kamińskiego i szefostwa CBA był premier Donald Tusk. - Przy okazji padają inne osoby - dodał.
Pytany, za co w takim razie miałby ponieść odpowiedzialność Grzegorz Schetyna - media spekulują, że zostanie on zdymisjonowany z funkcji w rządzie - Nowak powiedział: za znajomość sprzed lat z panem Sobiesiakiem (biznesmenem związanym z branżą hazardową, którego nazwisko pada w kontekście tzw. afery hazardowej). - Dzisiaj jest to okoliczność obciążająca, zwłaszcza w oczach Mariusza Kamińskiego - dodał.
Na uwagę, że - gdyby Schetyna stracił stanowisko - można by uznać, że racja leży po stronie Kamińskiego, Nowak odparł: wszyscy czasami ponosimy jakąś niezasłużoną ofiarę, zwłaszcza w polityce. Czasami trzeba ponosić ofiary niewspółmierne.
Nowak podkreślił, że - jeśli chodzi o spekulacje na temat dymisji w rządzie - "rozkręcono gigantyczną giełdę nazwisk", z czego większość to "zupełna bzdura".
Szef gabinetu politycznego premiera powiedział, że nie wie, czy dojdzie do dymisji ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy i wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda. Stwierdził też, że nic mu nie wiadomo o ewentualnej dymisji szefa MON Bogdana Klicha. Pytany, czy do rządu mógłby wejść Włodzimierz Cimoszewicz odparł: "nie ma takiej sytuacji". - Nie było żadnego spotkania, żadnej rozmowy - zaznaczył.
Na pytanie czy Mariusz Kamiński powinien stracić stanowisko szefa CBA, Nowak odpowiedział: nie wiem, czy można tolerować PiS-owskiego działacza, którego celem jest utrącenie rządu, dymisja samego premiera i zmiana rządu legalnie wybranego w wyborach demokratycznych. - Uważam, że mamy do czynienia z bardzo politycznym i poważnym zamachem na niezależność pewnych instytucji konstytucyjnych - dodał.
Nowak zarzucił też Kamińskiemu, że kłamie twierdząc, iż 14 sierpnia na spotkaniu z premierem mówił o tym, że Tusk powinien zająć się również "wyjaśnieniem niejasnych powiązań Grzegorza Schetyny". Podkreślił, że świadek tego spotkania minister Jacek Cichocki mówi, iż było "dokładnie odwrotnie".
Cichocki relacjonował, że Kamiński na spotkaniu z Donaldem Tuskiem, oceniając udział w sprawie tzw. afery hazardowej Grzegorza Schetyny, "jednoznacznie stwierdził, że zachowaniu Schetyny nie można nic zarzucić, że nie ma tam żadnego kłopotu i żadnego problemu". - Tak, że jak dziś usłyszałem, że minister Kamiński twierdzi, że on sugerował, żeby wyjaśniać także dziwną rolę ministra Schetyny w całej sprawie, to muszę powiedzieć, że jest to nieprawda - powiedział Cichocki.
Na uwagę, że gdyby nie publikacja przez "Rzeczpospolitą" stenogramów podsłuchów z rozmów biznesmenów z Mirosławem Drzewieckim i Zbigniewem Chlebowskim, ci dwaj politycy PO nie straciliby stanowisk, choć premier wiedział o całej sprawie od 14 sierpnia, Nowak odpowiedział, że straciliby oni stanowiska wtedy gdy szef CBA zawiadomiłby prokuraturę, a "prokuratura ujawniłaby postępowanie i postawiła zarzuty".
- Premier usłyszał od Kamińskiego (14 sierpnia): "proszę działać tak, aby nie narazić naszego śledztwa w sprawie panów Sobiesiaków i innych w innych sprawach", bo to był odprysk innych spraw, ale "tutaj nie ma materii kryminalnej w odniesieniu do ministrów, proszę uchronić proces legislacyjny" - powiedział Nowak.
Podzielił opinię wyrażoną m.in. przez Schetynę, że na premiera została w ten sposób zastawiona pułapka. - Co premier miał zrobić? - pytał. Według Nowaka, każde rozwiązanie po 14 sierpnia, kiedy Kamiński przyszedł do premiera, było dla Tuska "niekorzystne i złe".
- Kiedy premier zawiadomiłby prokuraturę, byłby zarzut, że pali śledztwo i postępowanie CBA. Kiedy nie zawiadamia prokuratury, tylko tak, jak mówi Mariusz Kamiński, podejmuje działania wyjaśniające, też jest dzisiaj zarzut - (szef CBA) mówi, że premier nie podjął działań - powiedział Nowak.
Szef CBA poinformował o tzw. aferze hazardowej najwyższe władze państwowe, pisząc, że zagrożony jest interes ekonomiczny państwa. Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski, którzy mieli lobbować w sprawie nowelizacji tzw. ustawy hazardowej, stracili stanowiska.
Premier zapowiedział, że osobiście odniesie się do kwestii politycznych i personalnych związanych z tzw. aferą hazardową.
- Aby nie było żadnych wątpliwości co do źródeł tej złej sytuacji i co do ludzi odpowiedzialnych za złą sytuację - czyli za uzasadnione podejrzenia o próbach nielegalnego lobbingu i po to, by reputację nadszarpniętą - przynajmniej jeśli chodzi o niektórych ludzi - odbudować, trzeba bezwzględnie sięgnąć do całej prawdy - powiedział premier. Zaznaczył, że trzeba będzie też "ostatecznie rozstrzygnąć kwestię nadużywania służb specjalnych do polityki".