Nowacka rozgoryczona. Z MON zniknęła sala imienia polityka lewicy
– Jestem wściekła jako Polka, jako obywatelka Rzeczpospolitej, bo widzę, jak się na moich oczach gumkuje historię, jak się usuwa ludzi, którzy nie byli z PiS-u - powiedziała Barbara Nowacka, komentując kolejne zmiany PiS w upamiętnianiu ofiar katastrofy smoleńskiej.
15.04.2017 10:22
Sprawa dotyczy usunięcia z Ministerstwa Obrony Narodowej sali im. Jerzego Szmajdzińskiego. W resorcie kierowanym przez Antoniego Macierewicza uznano, że polityk SLD i minister obrony narodowej, który zginął w katastrofie TU-154 nie zasługuje dłużej na takie wyróżnienie.
– Co może zrobić rodzina Jerzego Szmajdzińskiego z tym, że w MON już nie ma sali poświęconej panu ministrowi? Nie pozwolę, by PiS mówiło, że dba o pamięć, a jednocześnie ją deptało. Prezydent Duda mówił, by pamiętać o wszystkich, a okazuje się, że wśród ofiar katastrofy są równi i równiejsi - mówiła Nowacka.
Córka tragicznie zmarłej Izabeli Jarugi-Nowackiej z rozgoryczeniem mówiła o tym, jak politycy partii rządzącej niszczą pamięć ofiar tragicznego lotu prezydenckiego Tupolewa. W wywiadzie udzielonym portalowi Gazeta.pl powiedziała o tym, jak PiS fałszuje historię, o tym, kto jest ignorantem w rządzie i co było największą wartością delegacji katyńskiej, którą w 2010 roku zebrał Lech Kaczyński.
– Jestem wściekła. My wszyscy, bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej walczymy o dobrą pamięć. To dla nas fundamentalne. Czasem nie zgadzamy się politycznie. Ale pamiętamy o zasługach tych osób. Staramy się też pamiętać nie tylko o swoim cierpieniu, ale też o cierpieniu pozostałych rodzin. Pilotów, stewardes, oficerów BOR-u, działaczy organizacji pozarządowych. Bardzo nas to połączyło. A tutaj nagle okazuje się, że według tych, którzy najwięcej mówią, że trzeba godnie pamiętać, ta godna pamięć jest tylko dla wybranych - twierdzi Barbara Nowacka.
- Przykre jest, że niektórzy nie wiedzą, kto zginął w katastrofie smoleńskiej Cóż, Piotr Gliński jest ignorantem. Wicepremier nie wie, kim była moja mama? Wstyd! Przyzwoitość to obce im słowo. I jaka hipokryzja! – dodaje współprzewodnicząca Twojego Ruchu.
– Siłą tej delegacji, która wybrała się w 2010 roku do Katynia miało być to, że bez względu na poglądy polityczne leciała uczcić pamięć ofiar zbrodni katyńskiej. I na zaproszenie ówczesnego prezydenta polecieli wszyscy - od lewa do prawa. Chodziło o umiejętność zrobienia ważnych rzeczy razem. A PiS nawet i to potrafi zniszczyć – oceniła polityk lewicy.
- Prezes PiS każdego dziesiątego dnia miesiąca nie rozmawia o swoim bracie, ale toczy walkę z opozycją. Katastrofa smoleńska jest katastrofą narodową, a nie partyjną. To upartyjnianie jest obrzydliwe - zakończyła Nowacka.
Przy okazji 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą ofiarom wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku. Na tablicy znalazły się trzy nazwiska osób związanych z KPRM, które tamtego dnia zginęły. Wszystkie należały do polityków PiS. W sieci rozpętała się burza, kiedy wyszło, że rząd zapomniał o Izabeli Jarudze-Nowackiej, wicepremier w latach 2004-2005. O sprawie pisaliśmy tutaj.