Rozliczenia ruszyły pełną parą. "Nie będą wychodzili z prokuratury"

Trzy sejmowe komisje śledcze oraz śledczy zespół parlamentarny - tak wybrany w październiku rząd robi obiecane w kampanii "porządki" po PiS. Celem nie jest rządząca przez ostatnie lata partia, ale kilku jej liderów - donosi "Super Express".

Lider rządzącej koalicji, premier Donald Tusk
Lider rządzącej koalicji, premier Donald Tusk
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER

10.02.2024 | aktual.: 10.02.2024 17:12

O trwającej potyczce dwóch przeciwników, których konflikt jest politycznym paliwem ostatnich dekad w polskiej rzeczywistości, donosi sobotni "Super Express". Jak podsumowuje gazeta, żadna sejmowa większość wcześniej nie postawiła tak mocno na komisje śledcze.

"Nie będą wychodzili z prokuratury"

Rządząca koalicja, złożona z Platformy Obywatelskiej, PSL, Lewicy i Polski 2050, chce wyjaśnić sprawy nieprzeprowadzonych wyborów korespondencyjnych, afery wizowej inwigilacji za pomocą systemu Pegasus. Te działania mają rozliczyć premiera Mateusza Morawieckiego, Zbigniewa Ziobrę oraz Mariusza Kamińskiego.

Roman Giertych, dawny lider LPR i były współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, ma z kolei szukać haków i argumentów do wszczęcia śledztw przeciw prezesowi PiS. Jak donosi "Super Express", według niektórych polityków w planach prawnika jest nie tylko doprowadzenie do procesów, ale też wyłączenie z politycznej gry liderów PiS.

- Kaczyński, Ziobro, czy Morawiecki nie będą wychodzili z prokuratury. Przed nami wybory samorządowe, europejskie a później prezydenckie. Zrobimy wszystko, żeby PiS już nigdy nie doszło do władzy - mówi "Super Expressowi" jeden z posłów KO.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z kolei zdaniem Michała Wosia z Suwerennej Polski, byłego wiceministra sprawiedliwości, w pracach komisji występują nadużycia. Polityk twierdzi, że nie są dopuszczani w nich kluczowi świadkowie.

Rząd Tuska popełnia błąd?

- Komisje śledcze i zespół Giertycha mają pokazać, że PiS było złe i to, co robi rząd, jest uzasadnione. Bo chodzi o naprawienia zła, a nie sprawowanie władzy w normalnych warunkach - komentuje dla "Super Expressu" politolog, prof. Olgierd Annusewicz.

Jak dodaje ekspert, każda kolejna władza coraz bardziej przesuwa granice. - Kiedy dzisiejsza koalicja przestanie rządzić i stery przejmie PiS, to może chcieć zemsty w sposób potrójny - mówi politolog.

Prof. Kazimierz Kik uważa z kolei, że rządzący popełniają taktyczny błąd. - Rozliczenia są potrzebne, tym bardziej, że mamy do czynienia z wielkimi nieprawidłowościami za rządów PiS. Pojawia się tylko pytanie, czy rząd powinien całą uwagę kierować właśnie na rozliczenia, czy jednak na kwestie gospodarcze i rozwój Polski - zastanawia się politolog.

Źródło: "Super Express"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (688)