Niepokojące doniesienia z polskiej granicy. "Mamy dowody"
Rośnie napięcie na granicy z Białorusią. Pojawiają się informacje o możliwym wykorzystaniu bojowników syryjskich do wzniecania niepokoju na granicy. Pytany o tę sprawę przez Patryka Michalskiego w programie "Tłit" WP był Czesław Mroczek, wiceszef MSWiA. - Mamy dowody na to, że ci migranci są zmuszani do takich zachowań przez służby białoruskie. I tak potwierdzam, te działania są coraz bardziej agresywne. Działają w dużych grupach i posiadają niebezpieczne narzędzia, takie jak np. noże - odparł gość programu "Tłit". Polityk KO potwierdził też doniesienia Wirtualnej Polski o tym, że funkcjonariusze żandarmerii wojskowej w tym tygodniu rozpoczną swoje patrole na granicy. - Szef MON podjął taką decyzję - przyznał wiceminister. - Natomiast przede wszystkim zmieniamy sposób działania i współdziałania na granicy między żołnierzami, funkcjonariuszami straży granicznej i policji. Przypomnę, że kilka miesięcy temu skierowaliśmy tam policję, w szczególności oddziały prewencji, wyszkolone do radzenia sobie z agresywnym tłumem, wyposażonym w niebezpieczne przedmioty. Doposażamy lepiej, jeżeli chodzi o ochronę osobistą, żołnierzy i funkcjonariuszy. Ten nowy sposób działania z pewnością przyniesie lepsze rezultaty. W szczególności, jeśli chodzi o radzenie sobie z tymi niebezpiecznymi grupami, chodzi o to, by działać na odległość, by z jednej strony zapewnić bezpieczeństwo granicy, ale również bezpieczeństwo żołnierzy i funkcjonariuszy - dodał Czesław Mroczek.