Kto zyskał na wysadzeniu zapory? Bilans jest jasny

Choć nie ma jednoznacznego dowodu na odpowiedzialność Rosji za zniszczenie tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce, każda analiza musi prowadzić do wniosku, iż to ona miała na tym znacznie więcej do zyskania niż Ukraina, której komplikuje to zaczynającą się kontrofensywę - pisze brytyjski "Financial Times".

Nowa Kachowka. Rosjanie poważnie pokrzyżowali plany Ukraińców
Nowa Kachowka. Rosjanie poważnie pokrzyżowali plany Ukraińców
Źródło zdjęć: © East News
Maciej Zubel

08.06.2023 | aktual.: 08.06.2023 06:36

Dziennik wskazuje, że celowe przerwanie tamy w celu spowodowania powodzi byłoby kontynuacją rosyjskiej strategii eskalacji i przypomina, że Rosja obrała za cel krytyczną infrastrukturę.

Co więcej - jak zauważa "Financial Times" - próbując osłabić morale i zdolność bojową Ukrainy, Rosja przyjęła taktykę spalonej ziemi. Gazeta przypomina, że już jesienią ubiegłego roku Kreml pokazał, że jest gotowy użyć powodzi jako broni, strzelając do innej pobliskiej tamy, aby przeszkodzić wojskom przeciwnika.

"FT" wyjaśnia, że potencjalne korzyści z zaistniałej sytuacji dla Kijowa są niewielkie: zniszczenie tamy wpłynie na dostawy wody na Krym, ale półwysep radził sobie bez tego jej źródła przez lata po aneksji przez Rosję w 2014 roku. Woda zaleje rosyjskie fortyfikacje na wschód od Dniepru, ale znacznie utrudni Ukrainie atak przez rzekę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: potężna moc artylerii. Pociski, które zmieniły przebieg wojny

Jednocześnie oznacza to zniszczenie dziesiątek miast i wsi, wskutek czego są tysiące bezdomnych, utrudnienia w dostawie wody i energii do gospodarstw domowych i przemysłu w całym regionie, zniszczenie elektrowni wodnej i ryzyko dla działania kilku innych w górę rzeki, a także zakłócenia w systemie nawadniania obszarów rolnych.

"Trudno uwierzyć, że Kijów dokonałby takich zniszczeń, dodając miliardy do powojennych kosztów odbudowy, dla tak mizernych korzyści strategicznych. W ujęciu netto wyłom w Kachowce oznacza zahamowanie rozpoczynającej się ukraińskiej kontrofensywy. Komplikuje to, co powszechnie uważa się za główny cel wojskowy Kijowa: kierowanie się na południe w celu odcięcia mostu lądowego między Rosją a Krymem, który jest zapewne jedynym dużym strategicznym i symbolicznym zyskiem z inwazji Moskwy" - pisze "FT".

Jak zaatakuje Ukraina? Mnożą się spekulacje

Gazeta ocenia, że opóźniająca się kontrofensywa stawia Ukrainę w coraz trudniejszym położeniu wobec sojuszników.

"Kijów znajduje się pod presją, by jeszcze w tym roku osiągnąć swoje cele, zanim poparcie Zachodu osłabnie, a Stany Zjednoczone wejdą w bardzo niepewny cykl wyborczy. Ukraińscy urzędnicy byli po cichu pozytywnie nastawieni co do zdolności swoich sił, wzmocnionych NATO-wskim sprzętem i szkoleniami, do rozpoczęcia odwracania fali militarnej. Ale zdarzenie w Kachowce podkreśla zdolność sił rosyjskich do kompensowania swoich niedociągnięć i skalę tego, do czego prezydent Władimir Putin jest gotów się posunąć" - podkreśla "Financial Times".

W ocenie gazety, Zachód będzie się musiał uzbroić w cierpliwość, zanim doczeka na froncie tak oczekiwanego przełomu na korzyść Ukrainy.

Przeczytaj też:

Źródło: PAP

Wybrane dla Ciebie