Nocna akcja ratunkowa. Wezwali Żandarmerię Wojskową
Poszła do lasu na spacer i zupełnie straciła orientację. Gdy po kilku godzinach nie mogła odnaleźć drogi do miejsca zamieszkania, zdecydowała się zadzwonić po pomoc. W ostatniej chwili, bo bateria jej telefonu była na wyczerpaniu. W akcję poszukiwawczą kobiety w Lubniewicach zaangażowała się nawet Żandarmeria Wojskowa.
06.07.2024 | aktual.: 06.07.2024 14:19
Lubuska policja, Żandarmeria Wojskowa, straż rybacka, jednostki straży pożarnej i załoga WOPR ruszyły w piątkowy wieczór na akcje ratunkową. Poszukiwana była 70-latka, która zabłądziła w lesie, podczas spaceru w nieznanej okolicy.
O działaniach służb, które pracowały pod presją mijających minut, bo kobieta nie umiała opisać miejsca swojej lokalizacji, a kontakt z nią w każdej chwili mógł się urwać, poinformowało w mediach społecznościowych Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Lubniewicach.
Służby z powiatu sulęcińskiego dostały zgłoszenie o zagubionej kobiecie około godz. 21 w piątek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bateria telefonu była na wyczerpaniu
Kobieta wybrała się na spacer około godziny 15. Wieczorem nie potrafiła wrócić do miejsca zamieszkania. Umiała powiedzieć tylko, że jest przy niezidentyfikowanym zbiorniku wodnym. Bateria w jej telefonie była na wyczerpaniu.
Służby sprawdzały jezioro Lubiąż, Krzywe, Karpnik, Jarnatowskie i Lubniewsko. Na szczęście obszar poszukiwań zawęził się, gdy pani udało się jeszcze na chwilę zadzwonić i poinformować, że dotarła do kładki na jeziorze.
Zobacz także
"Skupiliśmy się na dokładnym sprawdzeniu dwóch zbiorników - Lubiąż i Lubniewsko. Wykorzystano do tego celu łódź motorową. O 23.40 pokrzywdzona znajdowała się na jeziorze Lubniewsko, około 1 km od pomostu widokowego. Po kontakcie radiowym z OSP Lubniewice przemieściliśmy się w rejon Ośrodka Laguna, aby wspólnie udzielić pokrzywdzonej pomocy" - czytamy we wpisie WOPR Lubniewice.
Jak informują funkcjonariusze WOPR Lubniewice, którzy ostatecznie pierwsi dotarli do wystraszonej 70-latki przed północą, odnaleziona znajdowała się w pobliżu ośrodka Laguna. Na miejsce przybył zespół medyczny, który sprawdził, czy zdrowiu kobiety nic nie zagraża.
Czytaj też: Tragiczny wypadek pod Warszawą. Nowe ustalenia
"Tym razem pani się udało. Pamiętajmy, do tak długiej wyprawy należy odpowiednio się przygotować. Zdrowie i życie ma się tylko jedno" - przestrzegają ratownicy.
Przeczytaj również: Wiadomo, kto zajmie miejsce po Barbarze Nowak. Jest nazwisko
Źródło: "Gazeta Lubuska"