Nobel dla ONZ nagrodą pocieszenia
Pokojowa Nagroda Nobla dla Organizacji Narodów Zjednoczonych i jej sekretarza generalnego Kofi'ego Annana została przyznana w niefortunnym momencie marginalizacji organizacji na scenie światowej - stwierdził w poniedziałek w radiowych Sygnałach Dnia prof. Roman Kuźniar z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
Profesor ubolewał nad pogłębiającym się od upadku muru berlińskiego procesem odsuwania wpływu ONZ na główne sprawy światowe zwłaszcza pod względem głównego zadania, dla którego została stworzona to jest zapewniania bezpieczeństwa międzynarodowego i pokoju światowego.
Prof. Kuźniar tłumaczył, że przyczyną tego procesu są działania głównych mocarstw, które wolą albo działać jednostronnie albo posługiwać się mniejszymi organizacjami, którymi łatwiej mogą manipulować i rządzić.
Bardzo trudno wymuszać decyzje na organizacji, która skupia 189 państw - powiedział prof. Kuźniar. Mniejsze organizacje jak Sojusz Północnoatlantycki, Unia Europejska, OBWE czy organizacje ekonomiczne jak Grupa G-8, WTO, czy Bank Światowy zaczynają spychać ONZ z głównej sceny politycznej zlecając jej drugorzędne zadania humanitarne i socjalne.
Profesor oświadczył, że konieczne jest istnienie ONZ jako wielostronnego forum, gdzie mogą się spotkać wszystkie państwa świata. Przypomniał, że kryzys Ligi Narodów skończył się II wojną światową. Konieczna jest jednak reforma organizacji, aby była bardziej skuteczna. W sytuacji jednak, gdy nie ma zgody państw zwłaszcza głównych członków ONZ-tu w tej kwestii, być może potrzebne jest trzęsienie ziemi, które doprowadziłoby do upadku ONZ i na jej gruzach - podobnie jak po II wojnie światowej - można by utworzyć nową organizację - powiedział profesor Kuźniar.
Profesor Kuźniar nazwał tegoroczną pokojową nagrodę Nobla dla ONZ nagrodą pocieszenia dla organizacji, której 55-letnie zasługi są niezaprzeczalne zwłaszcza w dziedzinie obrony praw człowieka, ochrony środowiska, sferach socjalnych i kwestiach humanitarnych. (mag)