Nieznani sprawcy wysadzili bankomat we Wrocławiu. Najbardziej zaskakuje, co było dalej
W ostatnich dniach października niezidentyfikowani złodzieje wysadzili bankomat znajdujący się przy ul. Sarnej. Eksplozja była tak silna, że zniszczone zostały m.in. drzwi marketu tuż obok. Pieniędzy — o dziwo — najprawdopodobniej nie skradziono.
Około 3 w nocy z 30 na 31 października, mieszkańców osiedla Jagodno wyrwał ze snu potężny huk. Wszystko to za sprawą złodziei, którzy próbowali włamać się do bankomatu firmy Planet Cash, stojącego przed Biedronką przy ul. Sarniej. O sprawie jako pierwsza napisała "Gazeta Wyborcza".
Wrocław. Wysadzono bankomat i uszkodzono osiedlową Biedronkę
Gdy na miejscu zjawili się technicy kryminalni, okazało się, że eksplozję wywołała substancja chemiczna nieznanego pochodzenia. Mimo, że wybuch był niewielki, zniszczenia okazały się całkiem spore. Oprócz samego urządzenia, uszkodzone zostały również drzwi do stojącej tuż obok Biedronki.
Techników kryminalnych, którzy zabezpieczali wszelkie dowody i ślady na miejscu zdarzenia, mieszkańcy dostrzegali jeszcze przed południem w niedzielę rano.
Wysadzali bankomaty w całej Polsce. Złodzieje ukradli ponad 1,5 miliona złotych
Nieudany napad na bankomat we Wrocławiu. Pieniędzy nie skradziono
Co jednak najbardziej zaskakuje w całej sprawie? Włamanie okazało się nieskuteczne.
- Wstępnie ustaliliśmy, że kaseta, w której były banknoty, nie została naruszona. Pieniądze nie zostały skradzione, ale muszą to jeszcze potwierdzić pracownicy banku i serwisanci bankomatów - powiedziała Aleksandra Rodecka z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Wydarzenie z ostatniego weekendu października nie jest odosobnionym przypadkiem. 30. września włamano się do urządzenia przy placu Powstańców Śląskich. Także wówczas złodziejom nie udało się skraść pieniędzy.
Źródło: "Gazeta Wyborcza".
Czytaj także: Obława w Malborku. Policja szuka nożownika