Niezapowiedziane manewry Rosjan w Obwodzie Kaliningradzkim
W Obwodzie Kaliningradzkim odbyły się niezapowiedziane ćwiczenia wojskowe. Wzięło w nich udział dziewięć tysięcy żołnierzy. Zgromadzono 250 czołgów, 55 okrętów i ponad 100 dział. Choć manewry trwały od 5 do 10 grudnia strona rosyjska poinformowała o nich dopiero we wtorek rano.
Według komunikatu, cytowanego przez RIA Novosti, celem ćwiczeń było sprawdzenie gotowości bojowej jednostek Zachodniego Okręgu Wojskowego.
Szef Wydziału Operacyjnego rosyjskiego Sztabu Generalnego, gen. Andriej Kartapołow poinformował po zakończeniu manewrów, że wzięły w nich udział wyrzutnie rakiet Iskander, przerzucone w tym celu z centralnej części Rosji. Rakiety Iskander, o zasięgu do 500 kilometrów, są przeznaczone do rażenia ważnych celów naziemnych. Przenoszą do 750 kilogramów substancji wybuchowej i trafiają w cel z dokładnością do 10 metrów. Duża prędkość i niski pułap przelotu sprawiają, że bardzo trudno je wykryć i zniszczyć. Startują z podwójnych wyrzutni, zamontowanych na samochodach.
"NATO destabilizuje Europę Północną"
W poniedziałek wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksiej Mieszkow powiedział, że NATO destabilizuje Europę Północną, przeprowadzając manewry wojskowe i "przerzucając samoloty zdolne do przenoszenia broni jądrowej". Zapowiedział, że "Rosja będzie bronić swego bezpieczeństwa".
Mieszkow dodał, że "władze rosyjskie podejmują i będą podejmować wszelkie kroki, by zapewnić bezpieczeństwo Rosji i jej obywateli, niezależnie od tego, której części kraju to dotyczy". Ocenił, że w stosunkach Rosja-NATO nie doszło jeszcze do przekroczenia "linii, za którą nie ma odwrotu".
- Nie została ona przekroczona. Sądzę, że w interesie obu stron nie leży potęgowanie napięć, lecz aktywna współpraca dotycząca realnych zagrożeń dla bezpieczeństwa w Europie i na świecie. Jeśli chodzi o Rosję, jesteśmy do tego gotowi - zapewnił Mieszkow.