"Niewpuszczenie dziennikarzy na Białoruś to nieporozumienie"
Niewpuszczenie dziennikarzy Radia Białystok
na Białoruś to "nieporozumienie o charakterze technicznym" -
powiedział rzecznik prasowy ambasady tego kraju w
Polsce Dmitrij Wybornyj.
Zobacz także galerię: Białoruś wybiera prezydenta
Białoruskie służby graniczne nie wpuściły na Białoruś dwóch dziennikarzy Radia Białystok, którym wcześniej białoruskie władze wydały wizy służbowe. Dziennikarze jechali do Mińska na obsługę niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi.
Przedstawiciele tego radia (Radia Białystok) mogą w trybie pilnym ponownie otrzymać wizy w konsulacie generalnym Białorusi w Białymstoku i przekroczyć granicę. Kartki akredytacyjne będą wydane tym dziennikarzom w sobotę w MSZ Białorusi - dodał rzecznik.
Wybornyj nie ujawnił, na czym polegało to nieporozumienie, ponieważ - jak argumentował - "nie zna szczegółów pracy służb granicznych". (Dziennikarze) Będą wpuszczeni i będą mogli relacjonować wybory - dodał rzecznik białoruskiej ambasady.
Wybornyj poinformował, że do relacjonowania wyborów prezydenckich akredytowało się ok. 600 zagranicznych dziennikarzy z całego świata.
Wjazdu na teren Białorusi odmówiono także posłowi PiS Markowi Suskiemu. Poseł poinformował, że po 1,5-godzinnym oczekiwaniu na lotnisku w Mińsku otrzymał zakaz wstępu do tego kraju. Suski zaznaczył, że inne osoby podróżujące razem z nim zostały wpuszczone na teren Białorusi, w tym m.in. senator PiS Kosma Złotowski.
Rzecznik białoruskiej ambasady, choć przyznał, że "słyszał o tej sytuacji", to odmówił komentarza, ponieważ "nie ma zbyt dużo informacji na ten temat". Zapowiedział jednak, że "będzie to wyjaśniać".