Niewolnice Muammara Kadafiego - libijski dyktator i jego niepohamowane żądze seksualne
Przez lata po świecie krążyły plotki o perwersyjnych seksualnych upodobaniach Muammara Kadafiego. Dziś, niemal trzy lata po zabiciu dyktatora, na jaw wychodzą coraz bardziej szokujące szczegóły funkcjonowania jego "haremu". W rozmowie z magazynem "Historia Do Rzeczy" francuska pisarka Annick Cojean ujawnia m. in. jak dyktator typował kandydatki do brutalnych gwałtów oraz jak upokarzał mężczyzn ze swojego otoczenia, których również zaciągał do sypialni.
Piotr Zychowicz, "Historia Do Rzeczy": Czym był "magiczny dotyk"?
Annick Cojean: To sformułowanie z żargonu płk. Muammara Kadafiego i jego najbliższego otoczenia. Libijski dyktator wizytował szkoły podstawowe. Spotykał się tam z dziećmi. Gdy spodobała mu się jakaś uczennica, podchodził do niej i kładł jej rękę na głowie. Głaskał ją i się do niej uśmiechał. W tej samej sekundzie była zgubiona.
Dlaczego?
Ponieważ następnego dnia po to dziecko - z reguły dziewczynki miały po 14, góra 16 lat - przyjeżdżali jego goryle samochodem terenowym. Było ono uprowadzane do kompleksu Bab al-Azizija, twierdzy Kadafiego w Trypolisie, żeby Kadafi mógł je brutalnie gwałcić i się nad nim znęcać.
Jak to wyglądało?
Zawsze tak samo. W mojej książce opisałam między innymi historię 15-letniej Sorai. Po przywiezieniu jej do siedziby dyktatora kobiety z otoczenia Kadafiego ogoliły jej nogi i pachy, ubrały w wyzywające ubrania i mocno umalowały. Zrobiono jej także badanie krwi, bo Kadafi obsesyjnie bał się chorób wenerycznych. Potem wrzuciły Sorayę do sypialni dyktatora. Za pierwszym razem mu się nie udało, bo dziewczynka wpadła w histerię i skutecznie się opierała. Została pobita i kolejnej nocy powtórzyło się to samo. Znowu ją do niego wrzucono.
Co Kadafi jej robił?
To był prawdziwy koszmar. Gwałcił ją brutalnie, bijąc przy tym pięściami, kopiąc i gryząc. Zmuszał do seksu oralnego i rozmaitych perwersji. Wrzeszczał na nią i wyzywał ją od "szmat", "k..." i "dziwek". Trwało to wiele miesięcy i z czasem stawało się coraz bardziej perwersyjne. Oddawał na nią mocz w jacuzzi. Pluł na nią, obcinał jej nożem włosy. Ściągał również młodych, przebranych za dziewczynki chłopców i zmuszał ją do udziału w biseksualnych orgiach, podczas których gwałcił tych nieszczęśników na przemian z Sorayą. Gdy dziewczyna opisywała mi swoje przeżycia - spotkałyśmy się w Libii po upadku reżimu - włos jeżył mi się na głowie. Przez co ona przeszła!
To było jeszcze dziecko.
Tak, nigdy wcześniej nie miała do czynienia z mężczyzną. Nie bardzo wiedziała, o co w tym wszystkim chodzi. Kadafi był zaś wobec niej wyjątkowo brutalny. Miała częste krwotoki z krocza, jej piersi - silnie ściskane i uderzane przez dyktatora - zostały zdeformowane, oszpecone. Soraya została umieszczona w niewielkim pomieszczeniu w wilgotnej piwnicy pod sypialnią pułkownika. Tak, żeby w każdej chwili mogła przybiec na jego zawołanie. Miała tam tylko łóżko i telewizor z magnetowidem. Puszczano jej filmy porno, aby się "doszkoliła". Karmiono ją jakimiś odpadkami, bito.
Ile było takich dziewcząt jak Soraya?
Setki, może tysiące. To się działo przez cały okres trwania reżimu. Czyli przez 40 lat. Od roku 1969 do 2011. Wszystkie te kobiety musiały zwracać się do niego "papo Muammarze". Najmłodsze miały 12 lat.
Skąd ta brutalność Kadafiego?
To był zwyrodnialec i zboczeniec. Przemoc, katowanie i upokarzanie dziewcząt go podniecało. Do tego był pod wpływem alkoholu - bez przerwy pił whisky Black Label - oraz narkotyków. Kadafi cały czas był na haju. Zażywał wszystko: marihuanę, haszysz, opium i kokainę. Dziewczętom także kazał brać narkotyki. Następnie puszczał arabskie disco, zawsze tę samą tandetną piosenkę, i kazał im tańczyć w wyuzdany sposób oraz robić striptiz. Klaskał przy tym i się podniecał. Jakby tego było mało, wierzył w czarną magię. Nacierał sobie twarz jakimiś olejami, stąd jego tłusta, paskudna cera. Brutalne gwałty były elementem jakichś rytuałów.
Alkohol, narkotyki, voodoo? Przecież Kadafi był pobożnym muzułmaninem!
To była jedna wielka blaga. Kadafi brał udział w publicznych modłach, opowiadał w kółko o Allahu. Codziennie łamał jednak prawa religii muzułmańskiej. Soraya opowiadała mi chociażby, jak zachowywał się w trakcie ramadanu. Obżerał się, pił, palił, co jest surowo zakazane, a wreszcie gwałcił ją i inne dziewczyny. Zapytany o to, jak może to robić w trakcie świętego miesiąca, odparł, że te gwałty się nie liczą, bo on przerywa stosunek przed wytryskiem... On miał po prostu obsesję na punkcie seksu. Zajmowało go to znacznie bardziej niż sprawy jego państwa, które - nawiasem mówiąc - przymierało głodem.
Gdy Kadafi został zbity, miał blisko 70 lat...
Wiem, o co chce pan zapytać. Odpowiedź brzmi: viagra. Do jego siedziby lek ten sprowadzany był z zagranicy całymi pudłami. Kadafi faszerował się również tym. I to w sporych ilościach. Nad tym, żeby te wszystkie używki go nie wykończyły, czuwały jego słynne ukraińskie pielęgniarki. One też robiły testy krwi kolejnym gwałconym przez niego kobietom. Najważniejsza z nich - Galina - robiła mu także specjalne zastrzyki, żeby był bezpłodny. W ten sposób rozwiązywano problem antykoncepcji.
À propos kobiet w otoczeniu Kadafiego. Co z jego słynnymi amazonkami?
Kolejna blaga. Te umundurowane kobiety, które towarzyszyły mu podczas publicznych wystąpień, nie były wcale mistrzyniami sztuk walki ani komandoskami. To były jego kochanki lub ofiary jego gwałtów. Soraya opowiadała mi, jak pewnego razu ubrano ją w taki idiotyczny uniform i wsadzono do samolotu pasażerskiego. Poleciała na "delegację" do jednego z państw afrykańskich. Podczas całej wizyty musiała stać obok dyktatora. Rodzice zobaczyli ją wtedy w telewizji. A jak rodzice przyjmowali los, który spotkał ich córki?
To jeden z najbardziej dramatycznych aspektów tej sprawy. Otóż Libia to kraj o tradycyjnej, muzułmańskiej kulturze. Gdy jakaś dziewczyna była porwana do haremu Kadafiego, rodzice najpierw ją opłakiwali, a następnie się jej wyrzekali. Rodzina uznawała ją za ladacznicę. Więzy były zerwane. Sprawy seksualności to w Libii temat tabu. Ojców i braci bardziej mierziło to, że ich córka lub siostra miała stosunek z mężczyzną, niż to, że została do tego zmuszona. Po czymś takim nie miały prawa powrócić do domu. Kadafi znakomicie znał tę kulturę i to wykorzystywał. Łamał tym dziewczynom życie.
Dziewczynki porywane ze szkół nie były jego jedynymi ofiarami.
Nie, on polował na kobiety wszędzie. Na ulicach, na pokazach mody, odczytach, przyjęciach. Żadna Libijka nie mogła czuć się bezpiecznie. Jego ludzie chodzili na przykład na wesela, gdzie kręcili filmy wideo. Wiadomo bowiem, że na wesela kobiety się stroją i starają wyglądać jak najlepiej. Potem Kadafi oglądał te filmy w swojej posiadłości i wybierał kobiety, które następnie mu przywożono. Zdarzało się nawet, że wybierał panny młode.
Czy nie zdarzyło się, że mężowie czy ojcowie tych kobiet protestowali, próbowali przeciwdziałać porwaniom?
Oczywiście, że się zdarzyło. Ci mężczyźni byli uśmiercani. Często bardzo brutalnie. Kadafi gwałcił też żony swoich strażników. Dwóch z nich, gdy się o tym dowiedziało, chciało go zamordować. Przywiązano ich do zderzaków samochodów stojących tyłem do siebie i rozerwano na pół.
Czy żadna kobieta nie chciała z nim współżyć dobrowolnie?
Wiele dziewcząt, które Kadafi poznał, w końcu się przyzwyczajało do swojego losu i starało się czerpać z niego korzyści. Na przykład wyciągać od niego pieniądze czy starać się wywierać na niego jakiś wpływ. Myślę, że współżył również z ukraińskimi pielęgniarkami i innymi kobietami ze swojego najbliższego otoczenia. Dobrowolnie oddawały mu się również rozmaite sławne kobiety.
Jak to?
To była kolejna - obok gwałtów - seksualna mania pułkownika. Otóż starał się on wciągać do łóżka rozmaite znane postacie. Zobaczył w telewizji jakąś arabską prezenterkę z Maroka czy Libanu albo aktorkę czy piosenkarkę i wysyłał do niej swoich wysłanników. Specjalizował się jednak w pierwszych damach - żonach prezydentów i premierów rozmaitych afrykańskich krajów. Wysyłał po nie samoloty albo do stosunków dochodziło przy okazji oficjalnych wizyt ich mężów w Trypolisie.
Chwileczkę… Kadafi był chodzącym monstrum. Po kilku operacjach plastycznych, uszminkowany i wiecznie na haju wyglądał jak podstarzały transwestyta. Jak to możliwe, że te wszystkie kobiety szły z nim do łóżka?
Odpowiedź jest prosta: pieniądze. Kadafi miał specjalny pokój, w którym trzymał prezenty dla tych kobiet. Ich wartość zależała od tego, jak były ważne. Mogły to być więc diamentowe kolczyki czy kolie albo wręcz wałki wypełnione całymi plikami dolarów. Były to sumy zawrotne i wiele kobiet ulegało. Kadafi na tym nie oszczędzał. Osaczał wcześniej te kobiety, zbierał o nich informacje, igrał z nimi. To było wszystko perwersyjne, wyuzdane. "Mogę mieć je wszystkie" - chełpił się, siedząc w kolorowym dresie (to był jego ulubiony domowy strój) przed telewizorem. Co ciekawe jednak, nawet pierwsze damy musiały przejść badania krwi. W tym przypadku nie chodziło zresztą tylko o zaspokojenie żądz...
A o co?
Otóż Kadafi wierzył, że odbycie stosunku z żoną lub córką ważnego człowieka daje mu nad nim władzę, jest jego zwycięstwem, upokorzeniem rywala. Nawet jeżeli ten rywal o tym nie wie. Znany jest przypadek, że kiedy jeden z członków rodziny królewskiej Arabii Saudyjskiej mu się poważnie naraził, Kadafi zapragnął odbyć stosunek z jego córką. Ponieważ to się nie udawało i dyktator szalał ze wściekłości, ludzie z otoczenia Kadafiego podstawili mu podobną kobietę, która podała się za tę księżniczkę. Seks był dla niego bronią, środkiem do dominacji i rządzenia.
Kadafi uwodził chyba również ważne Libijki.
Żony generałów, ministrów, swoich najbliższych współpracowników. Doszło do tego, że uprawiał seks z żoną jednej z ważnych figur reżimu. A potem zażądał jej córki. I ta córka została mu przez tę kobietę dostarczona. Matka zrobiła to swojemu dziecku... To straszne, paskudne rzeczy. Kadafi zresztą uprawiał seks nie tylko z żonami i córkami swoich współpracowników, ale także z nimi samymi... Słucham?
Wiem, że brzmi to niewiarygodnie, ale on naprawdę wciągał do swojej sypialni generałów, ambasadorów, szefów bezpieki czy ministrów. I tam ich gwałcił analnie. Oni nie mogli mu odmówić - oznaczałoby to rozstrzelanie. Gdy już to się dokonało, miał nad nimi pełną kontrolę. Byli przez niego złamani, upokorzeni. Poza tym gdyby coś takiego wyszło na jaw, byliby skompromitowani w sposób wręcz trudny do wyobrażenia. Kadafi tymczasem nagrywał takie gwałty na wideo. Po upadku jego reżimu znaleziono płyty z takimi nagraniami.
To wszystko zaczęło się zaraz po przechwyceniu władzy w roku 1969?
Tak, choć on z każdym rokiem stawał się bardziej perwersyjny. Szukał nowych bodźców. Niemal z marszu przystąpił jednak do wykorzystywania seksualnego kobiet. Od początku była to olbrzymia hipokryzja, bo on na sztandarach miał wypisane hasła feministyczne. W ogóle cała ideologia Kadafiego była mieszaniną islamu i marksizmu. Otóż Kadafi zapowiadał, że jego "rewolucja" wyzwoli Libijki z łańcuchów patriarchatu. Opowiadał się za wyzwoleniem kobiet. W hasła uwierzyło wiele młodych dziewcząt, które stały się aktywistkami jego ruchu. Wstąpiły one do słynnych komitetów rewolucyjnych. Dla wielu z nich był to bardzo zły wybór.
Je także gwałcił.
Tak. Z tej grupy wywodziły się jego pierwsze ofiary. Wyglądało to jednak tak samo jak później z uczennicami. Jakaś młoda aktywistka była zapraszana na naradę do namiotu samego pułkownika. Biegła na takie spotkanie niezwykle podekscytowana, czuła się dowartościowana tym, że wezwał ją sam przywódca. Po wejściu do środka zastawała go jednak rozwalonego nago na łóżku. Rzucał się na nią i brutalnie ją wykorzystywał. Sama spotkałam kobietę, która została uprowadzona w latach 70. Robił z nią podobne rzeczy co z Sorayą.
Zdarzały się ucieczki?
Były takie przypadki, ale bezpieka Kadafiego tropiła te kobiety po całym świecie. Kilka złapano w Turcji. Sprowadzono je do Trypolisu, ogolono im głowy i pokazywano w telewizji jako prostytutki z burdeli. Potem zostały stracone. Na samym początku zdarzało się również, że niektóre jego ofiary były wysyłane na Maltę, aby w prymitywnych warunkach dokonały tam aborcji.
Jak na to wszystko reagowała jego żona Safia?
Udawała, że niczego nie wie. Mieszkała osobno, w innym domu na terenie ośrodka rządowego. Zaglądała do niego rzadko, a gdy już przyjeżdżała, kobiety z jego haremu były przebierane i miały udawać, że są zwykłymi służącymi. Czyli jakieś pozory jednak starał się zachowywać. Państwo Kadafi nie żyli jednak ze sobą. Żona nie miała dostępu do jego świata. Na pewno jednak zdawała sobie sprawę z tego, co się dzieje. Kadafi stworzył bowiem sieć ludzi - ochroniarzy, żołnierzy, a nawet ministrów - zaangażowanych w wyszukiwanie i sprowadzanie dla niego kolejnych ofiar. Na szczytach libijskiej władzy było to tajemnicą poliszynela.
Niektóre kochanki miały zresztą chyba status półoficjalny?
Choćby Huda Ben Amer, czyli jedna z najbardziej krwawych postaci reżimu. W ciągu 40 lat rządów Kadafiego Libijczycy byli terroryzowani przez jego ludzi. Dziesiątki tysięcy prawdziwych i urojonych przeciwników dyktatora było torturowanych i zostało zgładzonych. Huda - pseudonim Kat - była odpowiedzialna za mordy w prowincji Bengazi. Zasłynęła tym, że w 1984 r. podczas publicznej egzekucji przez powieszenie jednego z wrogów Kadafiego podbiegła do miotającego się na pętli mężczyzny i pociągnęła go mocno w dół za nogi, przyspieszając tym zgon. Całość była transmitowana przez państwową telewizję. Utorowało to jej drogę do wielkiej kariery i łóżka dyktatora. Urodziła mu nawet córkę.
Co się stało z kobietami z haremu Kadafiego po tym, jak reżim upadł w 2011 r.?
Ich los był bardzo smutny. Część została zastrzelona przez rebeliantów, gdy wpadli do rezydencji Kadafiego. Inne się rozbiegły. Te, które potrafiły zdobyć pieniądze, uciekły do Tunezji, Egiptu czy Libanu. Tam na ogół zostawały prostytutkami. Niczego innego nie umiały. Te, które zostały w Libii, nie mogły wrócić do rodzin, poukrywały się, próbowały zacząć nowe życie. To się niemal żadnej nie udało. Trudno im było znaleźć mężów (chyba że się poddały drogiemu zabiegowi rekonstrukcji błony dziewiczej), często były rozpoznawane na ulicach. Znam przypadek kobiety, która była gwałcona przez Kadafiego, a potem została zgwałcona przez rebeliantów. Kobiety te nie mogły się przyznać, że były ofiarami seksualnej przemocy, bo zostałyby zabite jako nierządnice. Najprawdopodobniej przez członków własnej rodziny.
Dyktator został dopadnięty i zabity. W swojej książce opisuje pani pewien mało znany szczegół tej egzekucji.
W Libii pokazano mi pełne nagranie wideo zrobione przez rebeliantów, którzy go dopadli. Jeden z jego fragmentów nigdy nie został pokazany w światowych telewizjach. Wyraźnie widać na nim, jak przed śmiercią Kadafiego jeden z rebeliantów wbija mu w odbyt metalową rurę. W ten sposób człowiek, który zgwałcił tyle kobiet i mężczyzn, sam został zgwałcony. Można by więc powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość, ale nie sądzę, żeby to w jakikolwiek sposób usatysfakcjonowało te kobiety. Ich życie zostało złamane.
Annick Cojean jest francuską pisarką związaną z dziennikiem "Le Monde" i stacją France 5. Autorka głośnej książki "Kobiety Kaddafiego".