Niespokojnie w Korei Płd. Szef MON reaguje
Świat obiegła informacja o wprowadzeniu stanu wojennego w Korei Południowej. Wojsko wkroczyło do siedziby tamtejszego parlamentu, a opozycja domaga się unieważnienia decyzji prezydenta. Jest już pierwsza reakcja z Polski. Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnia, że w obliczu tej niepewnej sytuacji "współpraca i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona".
03.12.2024 | aktual.: 03.12.2024 18:55
"Monitorujemy sytuację polityczną w Korei Południowej. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym attache w Seulu, a także jego koreańskim odpowiednikiem w Polsce" - oświadczył szef polskiego MON na platformie X w odpowiedzi na wprowadzenie stanu wojennego przez prezydenta Yoon Suk Yeola.
Komentując wydarzenia w Korei Południowe, Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił: "Otrzymaliśmy zapewnienie w imieniu MON od wiceministra obrony Il Sunga, że nasza współpraca i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona".
Polska sukcesywnie robi zakupy uzbrojenia w Korei Płd. Mowa tu m.in. o południowokoreańskich czołgach K2 czy samobieżnych armatohaubicach K9.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stan wojenny w Korei Południowej
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol ogłosił we wtorek wieczorem stan wojenny. Jak podała agencja Associated Press, oskarża on opozycję o kontrolowanie parlamentu, sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie rządu poprzez działania antypaństwowe.
Sytuacja w Korei Południowej jest mocno napięta. Opozycja chce przeprowadzić głosowanie, by unieważnić decyzję prezydenta. Do parlamentu wkroczyli jednak uzbrojeni żołnierze. Z kolei przed budynkiem gromadzą się tłumy protestujących. Doszło do przepychanek z policją.