Niesiołowski do dymisji za słowa o Katyniu?
Koło poselskie Polska XXI i były marszałek sejmu Ludwik Dorn (poseł niezrzeszony) domagają się od wicemarszałka sejmu Stefana Niesiołowskiego (PO), aby podał się do dymisji za to, że w wywiadzie prasowym stwierdził, że Katyń nie był ludobójstwem. Dorn zapowiada, że jeśli Niesiołowski sam nie zrezygnuje, posłowie koła Polski XXI złożą wniosek o jego odwołanie. PiS chce, by w treści uchwały upamiętniającej 17 września pojawiło się m.in. słowo "ludobójstwo" i zapis, aby rząd polski podejmował kroki zmierzające do zaniechania fałszowania historii w Rosji. - To nie do przyjęcia - komentuje Niesiołowski.
10.09.2009 | aktual.: 10.09.2009 15:15
Chodzi o wypowiedź Niesiołowskiego dla czwartkowego "Dziennika". Pytany, dlaczego nie może się zgodzić, aby w sprawie treści uchwały dotyczącej 17 września 1939 r - tak jak chce PiS - znalazł się zapis mówiący o tym, że w Katyniu doszło do ludobójstwa odpowiada: "bo to jest nieprawda". - To była zbrodnia wojenna. Ludobójstwo to jest zagłada narodu. W historii do tej pory były dwa ludobójstwa: Holokaust i wielki głód na Ukrainie. Mord w Katyniu to było coś zupełnie innego - uzasadnił.
"Marszałek Niesiołowski dopuścił się aktu negacjonizmu w stosunku do zbrodni katyńskiej, mimo, że może nie miał złych intencji. Nie mniej powiedział rzecz niedopuszczalną. Widzimy jedno wyjście: zamknięciem tej sprawy jest jedno - dymisja - powiedział Dorn.
Dodał, że jeśli marszałek się nie zdecyduje na rezygnację ze stanowiska, to posłowie koła Polski XXI złożą wniosek o jego odwołanie.
Dorn przypomniał, że 30 listopada 2004 roku Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wydała postanowienie w sprawie wszczęcia śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej na podstawie artykułów kodeksu karnego mówiących o wyniszczeniu w całości lub części grupy narodowej, etnicznej rasowej, religijnej lub światopoglądowej. Dorn podkreślił, że przepisy te dokładnie przytaczają definicję ludobójstwa zawartą w konwencji ONZ z 1951 roku.
Według Dorna, słowa Niesiołowskiego, a także ewentualne przemilczenie przez sejm w uchwale kwestii ludobójstwa "podważają całe orzecznictwo i dotychczasowe działania państwa polskiego w sprawi ścigania zbrodni ludobójstwa na narodzie polskim".
Ludwik Dorn i Kazimierz Ujazdowski w obrzydliwy sposób, niegodny przyzwoitych ludzi chcą zaistnieć w polityce. To jest próba nieudana, ci panowie mogą mówić, co chcą, ale oni politycznie nie istnieją. To żałosna próba ludzi, którzy wypadli z polityki - tak na inicjatywę Dorna i Polski XXI zareagował Niesiołowski.
Posłowie pokłócili się ws. 17 września
Przedstawiciele klubów parlamentarnych podczas kolejnego spotkania nie osiągnęli porozumienia w sprawie treści uchwały dotyczącej 17 września 1939 r. Dwa konkurencyjne projekty - przygotowane przez PiS oraz przez marszałka Sejmu - trafią teraz do sejmowej komisji.
- Nie ma kompromisu. PiS upiera się przy swojej uchwale, pozostałe kluby porozumiały się co do treści uchwały - powiedział wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). Jak dodał, w związku z brakiem porozumienia w tej sprawie, sejmowa komisja (prawdopodobnie spraw zagranicznych) będzie pracowała nad dwoma projektami uchwał: PiS i marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.
Niesiołowski powiedział, że PiS "ostro" obstawało przy tym, aby w treści uchwały pojawiło się m.in. słowo "ludobójstwo", a także zapis, aby rząd polski podejmował kroki zmierzające do zaniechania fałszowania historii w Rosji. - To było nie do przyjęcia. To nie jest rola rządu - podkreślił.
- Pojawiła się rozbieżność stanowisk, która okazała się nie do przezwyciężenia - przyznał rzecznik PiS Mariusz Błaszczak. - Nie posunęliśmy się naprzód od środowego spotkania. Nie ma kompromisu - dodał.
Błaszczak powiedział, że PiS zdecydowanie domaga się, by w projekcie znalazły się trzy rzeczy: zapis, że współodpowiedzialność za rozpętanie II wojny światowej ponoszą zarówno Niemcy, jak i Rosja sowiecka, określenie mianem ludobójstwa mordu na polskich oficerach w Katyniu oraz apel do polskich władz, żeby reagowały wtedy, gdy historia jest fałszowana.
- Usłyszałem, że na pierwszy z naszych postulatów może być zgoda, ale na pozostałe już nie - powiedział Błaszczak. Dodał, że PiS jest otwarty na dalsze rozmowy, bo uważa, że uchwała powinna być przyjęta na obecnym posiedzeniu Sejmu, ale trzy postulaty klubu są kluczowe.
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski pytany, czy jego zdaniem zbrodnia katyńska była ludobójstwem, odparł: dla mnie bez wątpienia - tak. Jednocześnie zastrzegł, że nie należy z tekstu uchwały "wyrywać" jednego słowa. - Takie wyrywanie jednego czy dwóch słów jest niesprawiedliwe, bo w uchwale, która została zaakceptowana przez trzy kluby, jest wyraźne potępienie zbrodni rosyjskiej, jest mowa o ofiarach, o pamięci historii - zaznaczył.
Jego zdaniem, jedyna poważna różnica w projektach uchwał jest taka, że w uchwale PiS jest wezwanie rządu do - jak mówił wzniecania ciągłych wojen i żądania czegoś od Rosji, a w uchwale marszałka Sejmu jest zapis, że trzeba budować relacje polsko-rosyjskie oparte na prawdzie, oparte na historii. Szef klubu PO podkreślił, że nie chce tłumaczyć się za słowa Niesiołowskiego. - Ja mam swoje zdanie w tej kwestii. Natomiast jeśli chcemy godnie przyjąć uchwałę, to powinniśmy szukać kompromisu. Takiego kompromisu szukał Niesiołowski - podkreślił.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział dziennikarzom, że dziwi się działaniom polityków Pis, którzy zgłaszają odrębny projekt, bo - jego zdaniem - utrudnia to znalezienie szansy na jeden głos parlamentu w sprawie 17 września. - To nie jest łatwe zadanie pomieścić w ramach jednego głosu i szefa SLD, i szefa PiS. Uchwała wtedy ma sens, jeżeli przyjmuje ją cała izba poprzez aklamację. Jeżeli to ma się odbywać w ramach sporu, awantury, to lepiej, żeby się nic nie ukazywało - powiedział Komorowski.
Postawę PiS w sprawie uchwały skrytykowali w czwartek na konferencji prasowej politycy Lewicy. - Uchwała w sprawie 17 września nie ma być okazją do harców politycznych, pokrzykiwań czy pohukiwań. Kompromisowy projekt oddycha pomysłami Prawa i Sprawiedliwości, dziwię się, że politycy PiS szukają jeszcze czegoś więcej - powiedział Jerzy Wenderlich (SLD).
Posłowie Lewicy pytani, czy zbrodnię katyńską należy nazywać ludobójstwem deklarowali, że w kompromisowym projekcie uchwały jest zapis o "mordzie", który pokazuje prawdę historyczną. - Uważamy, że sformułowanie ludobójstwo powinno być wprowadzane nie przez polityków. To prawnicy, historycy powinni uznawać gdzie, do jakiego dokumentu należy wprowadzić to słowo - ocenił Wenderlich.
W projekcie przygotowanym przez marszałka Sejm potępia "wszelkie próby fałszowania historii". Przypomina, że 17 września 1939 r. armia ZSRR "bez wypowiedzenia wojny wkroczyła w granice RP, naruszając jej suwerenność i łamiąc zasady prawa międzynarodowego". "Podstawę do inwazji Armii Czerwonej dał pakt Ribbentrop-Mołotow, zawarty 23 sierpnia 1939 r. między ZSRR i hitlerowskimi Niemcami. W ten sposób dokonano IV rozbioru Polski" - czytamy w projekcie. "Sejm RP stoi na stanowisku, że pojednanie polsko-rosyjskie wymaga poszanowania historycznej prawdy. Nie wolno jej przemilczać ani manipulować" - napisano.
W projekcie PiS Sejm "wzywa władze polskie do podjęcia kroków zmierzających do zaniechania fałszowania historii". "Każdy dzień rozpowszechniania gloryfikującej Stalina i ZSRR propagandy jest zniewagą wobec państwa polskiego, ofiar II wojny światowej w Polsce i na całym świecie oraz wszystkich demokratycznych narodów" - napisano w projekcie uchwały autorstwa PiS.
"Faszyzm i komunizm, dwa wielkie totalitaryzmy XX wieku oraz ich przywódcy ponoszą odpowiedzialność za doprowadzenie do wybuchu II wojny światowej i jej skutki. Armia Czerwona przyniosła na ziemie polskie śmierć i pożogę. Na porządku dziennym były ludobójstwo, morderstwa, gwałty, grabieże i inne szykany" - czytamy w projekcie przygotowanym przez posłów PiS. Kluby PO, PSL i SLD już wcześniej skrytykowały projekt PiS jako prowokacyjny i agresywny w tonie i zapowiedziały, że nie poprą go w tym kształcie.