Nieprawidłowości wyborcze. Manowska gotowa do współpracy z prokuraturą
I prezes SN Małgorzata Manowska zadeklarowała, że jest gotowa do pełnej współpracy w sprawach nieprawidłowości wyborczych. - Nie będę oceniać decyzji Prokuratora Generalnego dot. wszczęcia śledztw; prokuratura jest od tego, żeby wszczynać postępowania jeżeli jest uzasadnione podejrzenie przestępstwa - dodała.
Co musisz wiedzieć?
- Prokurator Generalny Adam Bodnar ogłosił wszczęcie 6 śledztw dotyczących nieprawidłowości wyborczych w różnych regionach kraju.
- I prezes SN Małgorzata Manowska zadeklarowała pełną współpracę z prokuraturą podkreślając gotowość do udostępnienia dokumentów i organizacji oględzin.
- W Sądzie Najwyższym złożono ponad 50 tys. protestów wyborczych, a niektóre sprawy rozpatrywane są na jawnych posiedzeniach.
We wtorek minister sprawiedliwości Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował, że wszczęto 6 pierwszych śledztw Prokuratur Okręgowych, w sprawie nieprawidłowości wyborczych. Minister wymienił śledztwa w następujących Prokuraturach Okręgowych: w Jeleniej Górze ws. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 6 w Kamiennej Górze, we Włocławku ws. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 4 w Brześciu Kujawskim, w Opolu ws. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 3 w Oleśnie i Obwodowej Komisji Wyborczej nr 9 w Strzelcach Opolskich, w Bielsku-Białej ws. dwóch Obwodowych Komisji Wyborczych w Bielsku-Białej, w Krakowie ws. Obwodowej Komisji nr 95 w Krakowie oraz w Katowicach ws. jednej z obwodowych komisji wyborczych na terenie Katowic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest reakcja KO na słowa Kaczyńskiego. "Bo coś nam nie pasuje"
Manowska w środę w RMF 24 pytana, czy decyzja Bodnara w sprawie tych śledztw była słuszna, odparła, że nie będzie jej oceniać. - Prokuratura jest od tego, żeby wszczynać postępowania, jeżeli jest uzasadnione podejrzenie przestępstwa - podkreśliła. - Deklaruję pełną współpracę w granicach prawa i w granicach Kodeksu postępowania karnego - dodała.
Ponad 50 tys. protestów. W jednym "jakieś pociski rosyjskie"
Dopytywana o szczegóły sprecyzowała, że jeżeli np. zapadnie postanowienie dowodowe zobowiązujące SN do wykonania określonych czynności, to "SN oczywiście je wykona". Podkreśliła, że na prośbę prokuratury, jest gotowa udostępnić prokuraturze dokumenty, które nie są objęte "jakąś klauzulą tajności". Jak podkreśliła, może również zaprosić prokuratorów na oględziny.
- Na pewno nie będzie to z minuty na minutę, dlatego, że jeżeli chodzi o protesty wyborcze, to ich jest ponad 50 tysięcy i każdy kto chciałby zobaczyć swój protest wyborczy, jakikolwiek inny, to zapraszam do pokoju w Sądzie Najwyższym, gdzie one są złożone i zabezpieczone - mówiła I prezes SN.
Zaznaczyła również, że nie lekceważy żadnych protestów wyborczych, gdyż jest to sprawa "oczywiście wynikająca z konstytucji". Jak wyjawiła, do jednego z protestów wyborczych załączono "jakieś pociski rosyjskie". Dodała, że policja jest zaangażowana w tę sprawę.
Przekazała też, że wie o kilku sprawach związanych z protestami wyborczymi, w których zarządzono jawne posiedzenie SN. Jak dodała, dwa takie posiedzenia odbędą się w piątek. Według I prezes SN, jedną ze spraw, która będzie rozpoznawana to "chyba protest (posła KO) pana Romana Giertycha".
Przeliczą głosy?
Pytana, czy istnieją przesłanki do tego, by ponownie przeliczyć wszystkie głosy oddane w wyborach prezydenckich w związku z nieprawidłowościami, które wystąpiły w niektórych komisjach wyborczych, odparła, że nie wyklucza takiego orzeczenia, gdyby SN otrzymał protest, który "podniósłby zasadne zarzuty, że we wszystkich komisjach było coś nie tak".
Manowska była także pytana, "dlaczego w SN ucisza się niewygodnych sędziów". Chodzi o sprawę sędziów Leszka Boska i Grzegorza Żmija, którzy - jak podał w poniedziałek TVN24 - na mocy decyzji prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Krzysztofa Wiaka, zostali odsunięci od rozpoznawania protestów wyborczych przeciw wyborowi prezydenta.
I prezes SN podkreśliła, że SN nie ucisza sędziów. Jak dodała, absolutnie zgadza się z decyzją Wiaka o odsunięciu tych sędziów od orzekania, ponieważ ci sędziowie zawiesili 72 proc. postępowań w tych sprawach, do których zostali przydzieleni. - Zawiesili, bo mówią, że chcą się kierować prawem europejskim również. No to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrzekli się urzędu honorowo i kierowali się prawem europejskim - dodała Manowska. Jej zdaniem, ci sędziowie są "niewygodni dla obywateli", gdyż - jak mówiła - pobierają relatywnie wysoką pensję sędziego SN, a "nie sprawują wymiaru sprawiedliwości".
W poprzednich miesiącach dwóch spośród 18 sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej - Leszek Bosek i Grzegorz Żmij - wskazywało, że postępowania w tej Izbie powinny być zawieszane. W połowie maja br., gdy SN stwierdził ważność marcowych wyborów uzupełniających do Senatu w Krakowie, obaj sędziowie zgłosili zdania odrębne do tamtej uchwały.
Manowska była też pytana, kiedy zwoła posiedzenie Trybunału Stanu w pełnym składzie. Jak podkreśliła, zrobi to, gdy sędziowie Trybunału sformułują wniosek w sposób prawidłowy. - Wnioskodawcy zostali wezwani na piśmie, (...) czekam na odpowiedź - dodała.
Czytaj więcej: