Niepokoje w Gruzji są wynikiem tarć wewnętrznych. Przy okazji korzysta na nich Rosja

Wielu ludzi zostało rannych podczas poważnych starć między demonstrantami a policją w stolicy Gruzji. Zamieszki wywołała wizyta w parlamencie polityka rosyjskiego. – Destabilizacja jest korzystna dla Rosji – mówi WP dr Agnieszka Bryc.

Niepokoje w Gruzji są wynikiem tarć wewnętrznych. Przy okazji korzysta na nich Rosja
Źródło zdjęć: © ap/east news
Jarosław Kociszewski

21.06.2019 | aktual.: 21.06.2019 16:38

Wydarzenia przed budynkiem parlamentu w Tbilisi rozgrywały się w niezwykłym tempie. Lawinę zdarzeń wywołało przemówienie Siergieja Gawriłowa, deputowanego do rosyjskiej Dumy Państwowej, który przyleciał do stolicy Gruzji na spotkanie Zgromadzenia Międzyparlamentarnego ds. Prawosławia.

Rosjanin jest zwolennikiem polityki prezydenta Władimira Putina i uznania niepodległości Osetii Południowej i Abchazji – prowincji, które ze wsparciem Moskwy oderwały się od Gruzji. Obszary te były przedmiotem wojny w 2008 r., podczas której rosyjskie wojska inwazyjne pokonały armię gruzińską.

- Siergiej Gawriłow twierdzi, że padł ofiarą rozgrywek wewnętrznych w Tbilisi – mówi Wirtualnej Polsce dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - Świadczyć ma o tym dobre przygotowanie demonstrantów, którzy wyszli na ulice zaraz po tym, jak pojawił się w parlamencie. Mieli już gotowe transparenty antyrosyjskie i antyputinowskie. W jego ocenie, jak i władz rosyjskich, incydent miał być pretekstem do zmiany władzy w Gruzji. Z kolei prezydent Salome Zurabiszwili, która z tego powodu skróciła wizytę na Białorusi, wskazuje na Rosję, jako na stronę, która jako jedyna korzysta na tym kryzysie – dodaje.

Przed budynkiem parlamentu zgromadziło się ok. 10 tys. demonstrantów, którzy nie godzili się na obecność "wroga i okupanta" w ich kraju. Podczas gwałtownych zamieszek policja użyła gazu łzawiącego i kul gumowych. Protestujący rzucali kamieniami i butelkami. Rannych zostało ok. 200 osób, w tym kilkudziesięciu funkcjonariuszy.

Równocześnie pojawiły się czysto polityczne żądania. Politycy opozycji ponownie oskarżyli rządzącą partię Gruziński Sen o zbytnią uległość wobec Rosji. Wezwali do ustąpienia przewodniczącego parlamentu i ministra spraw wewnętrznych.

Rosja wykorzystuje "zamrożone" konflikty

- Prawdą jest, że w Gruzji trwa wewnętrzna rozgrywka polityczna, ale prawdą również jest, że destabilizacja jest korzystna dla Rosji – podkreśla Bryc. – Osetia Południowa i Abchazja są klasycznymi przykładami "zamrożonych" konfliktów, które Rosja w razie potrzeby może wykorzystać w celu zdestabilizowania jakiegoś terytorium. Takie niepokoje zwiększają możliwości działania, jeśli nie bezpośrednio samej Rosji, to frakcji prokremlowskich. Pozwala swobodniej wykorzystywać presję, a same zdestabilizowane państwo słabnie, władze się dyskredytują nie umiejąc poradzić sobie w chaosie.

Rosja "kolekcjonuje" tego rodzaju zamrożone konflikty, żeby móc ich w razie potrzeby użyć. Przykładem jest Naddniestrze w Mołdawii czy obszary wschodniej Ukrainy kontrolowane przez separatystów. Kreml z łatwością podgrzewa takie konflikty przede wszystkim dla celów wewnętrznych. W przypadku niepokojów lub walk Rosja może wysłać wojska pod pretekstem obrony własnych obywateli, a prezydent Putin zyskuje na popularności pielęgnując wizerunek silnego przywódcy i obrońcy kraju przed zakusami wrogów zewnętrznych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (50)