Niepokojące doniesienia. Ostrzegają przed nowym, zorganizowanym napływem migrantów
Na 23 grudnia planowane jest pierwsze połączenie w ramach nowej linii lotniczej, mającej wspomagać przemyt ludzi; trasa będzie łączyć Stambuł z Mińskiem, z ominięciem unijnych sankcji - zaalarmował w piątek portal dziennika "Bild", powołując się m.in. na informacje polskich służb bezpieczeństwa. Za uruchomieniem linii stoi Putin.
"Bild" zastanawia się, czy Rosjanie uruchomią tę nową linię lotniczą dla migrantów tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Dziennik podkreśla, że polskie służby bezpieczeństwa ostrzegają przed nowym, zorganizowanym napływem uchodźców, którzy mają przemieszczać się przez Rosję i Białoruś. Wszystko wskazuje na to, że częścią tego procederu mają być rejsy nowej, rzekomo tureckiej, linii lotniczej Southwind.
"Bild" informuje, że władze białoruskie poinformowały w piątek o wprowadzeniu przez turecką czarterową linię lotniczą Southwind Airlines bezpośrednich lotów pomiędzy największymi miastami Białorusi i Turcji. Cena za przelot jest okazyjna - wynosi 700 rubli białoruskich, co przekłada się na około 195 euro.
Jednym z atutów linii Southwind w porównaniu z białoruskimi liniami lotniczymi Belavia, które są objęte unijnymi sankcjami, jest czas przelotu między Turcją i Białorusią. Southwind będzie w stanie pokonać tę trasę prawie dwie godziny szybciej, ponieważ ten turecki przewoźnik będzie mógł latać bezpośrednio nad Polską. Tymczasem Belavia musi latać okrężną drogą - nad Rosją. Przypomnijmy, że Turkish Airlines odwołały połączenia z Mińskiem pod naciskiem Unii Europejskiej - przypomina "Bild".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko wskazuje na to, że Southwind jest firmą turecką jedynie ze względu na siedzibę w Antalii, gdzie została zarejestrowana niedługo po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Trzy samoloty i większość personelu pochodzą z Nordwind Airlines - rosyjskich linii lotniczych z siedzibą w Moskwie. Firma jest również pośrednio podporządkowana rosyjskiej spółce Pegas Touristik, która należy do "rosyjskiego małżeństwa o częściowo tureckich korzeniach".
"Bild" podkreśla, że białoruscy niezależni dziennikarze podejrzewają, że linia lotnicza służy jedynie do obchodzenia sankcji nałożonych na Rosję. Polskie władze są pewne, że ten biznes służy interesom władcy Kremla, Władimira Putina.
"Bild", powołując się na wewnętrzne ustalenia polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, informuje o istnieniu "bardzo wysokiego ryzyka" przemytu nielegalnych migrantów do Europy Zachodniej za pośrednictwem nowej linii lotniczej. Dodano, że Rosja i Białoruś w ostatnim czasie zintensyfikowały "operację hybrydową", która ma na celu zaostrzenie kryzysu migracyjnego, a tym samym politycznego, w zachodniej Europie - zwłaszcza w Niemczech.
"Bild" informuje, że po powrocie białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki z Dubaju, gdzie przebywał na światowym szczycie klimatycznym, polskie władze odnotowały duży wzrost naruszeń na granicy z Białorusią - do 100 dziennie.
Dziennik podkreśla również, że w arabskich sieciach społecznościowych pojawiają się informacje o wprowadzaniu przez Niemcy bardziej rygorystycznych przepisów azylowych i granicznych. Według oceny polskich służb bezpieczeństwa, może to wpływać na zwiększenie się ruchu "w ostatniej chwili" - zarówno na granicy, jak i za pośrednictwem nowej linii lotniczej Stambuł–Mińsk.