Wojna w Ukrainie. Zginął Andriej Palij, zastępca dowódcy Floty Czarnomorskiej
Zginął zastępca dowódcy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej ds. wojskowo-politycznych kapitan I rangi (komandor) Andriej Palij – poinformowały w niedzielę wojska piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku. Informację o śmierci rosyjskiego wojskowego podawała na swoim blogu jego znajomy, prezes grupy konsultingowej "Pomoc".
20.03.2022 | aktual.: 20.03.2022 08:36
W sobotę wieczorem o śmierci Palija zaczęto informować w rosyjskich sieciach społecznościowych. W ukraińskich sieciach pisano, że wysokiej rangi przedstawiciel rosyjskiej marynarki zginął podczas bombardowania obwodu chersońskiego na południu Ukrainy.
Informacja o śmierci Andrieja Palija pojawiła się m.in. w ukraińskim serwisie Euromaidan Press. Dowodem na to ma być wpis z bloga jego znajomego, prezesa grupy konsultingowej "Pomoc".
"Zastępca dowódcy Floty Czarnomorskiej nie wróci do domu z Ukrainy" - to z kolei słowa Aleksandra Sczerby, ambasadora Ukrainy w Austrii (2014-2021), który obecnie pełni funkcję szefa Naftohazu.
Rosyjscy dowódcy giną w Ukrainie
Jeśli informacje o śmierci Aleksieja Palija potwierdzą się, będzie on kolejnym wysokim rangą wojskowym, który zginął podczas wojny w Ukrainie. W sobotę strona ukraińska poinformowała o wyeliminowaniu generała porucznika Andrieja Mordwiczowa.
Mordwiczow dowodził 8. Armią Południowego Okręgu Wojskowego Federacji Rosyjskiej. Rosjanin miał stracić życie po pożarze na lotnisku w Czornobajiwce w obwodzie chersońskim.
Wcześniej życie w Ukrainie stracił też pułkownik Siergiej Suchariew, który miał na swoim koncie m.in. udział w bitwie pod Iłowajskiem, jednej z najkrwawszych podczas wojny w Donbasie z 2014 roku. Zginął także Oleg Mitiajew, generał elitarnej 150. dywizji strzelców zmotoryzowanych.
- Zabicie pięciu generałów i kilkunastu dowódców jednostek sieje chaos i dezorganizację w rosyjskich siłach. To pogrom i jeden z powodów, przez które Rosjanie są w rozsypce - powiedział w sobotę Wirtualnej Polsce płk Andrzej Kruczyński, weteran GROM, uczestnik misji w Bośni, Kosowie oraz Iraku.
Zdaniem Kruczyńskiego, "nawet podczas II wojny światowej, z mojego punktu widzenia, nie było takich przypadków, kiedy ZSRR stracił pięciu generałów w ciągu trzech tygodni".
- Jeszcze trochę i rosyjscy dowódcy będą się bać bardziej niż szeregowi żołnierze, którzy są posyłani do walki. Każda taka strata, zranienie współpracowników dowódcy, powoduje dziurę w rosyjskim ataku. Dlatego Rosjanie są w rozsypce - dodał rozmówca Wirtualnej Polski.
Czytaj także: