"Front przełamany". Nowy raport spod Chersonia
Rosyjskie źródła o nieoficjalnym charakterze potwierdzają doniesienia o przełamaniu frontu przez ukraińskie wojsko na północ od Chersonia - napisał na Twitterze Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.
Jak przekazał Michał Marek, armia Ukrainy po przełamaniu linii Rosjan na północ od Chersonia ma przesuwać się na południe wzdłuż Dniepru w stronę miejscowości Dudczany.
Ekspert zastrzegł, że "wskazane informacje wymagają potwierdzenia".
"Prawdopodobnym jest jednak, że sytuacja Rosjan na tym fragmencie frontu jest wyjątkowo trudna. To wyjątkowo 'ciężki' dzień dla Rosjan - kolejne dni mogą przynieść pozytywne informacje" - dodał Michał Marek. Komentatorzy stawiają tezę, że powtarza się "ukraiński blitzkrieg".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odbicie przez wojska ukraińskie Łymanu wywołało w Rosji falę krytyki pod adresem resortu obrony i dowódców odpowiedzialnych za rosyjskie zgrupowanie.
Rosja. Fala krytyki po utracie Łymanu
Rosyjskojęzyczna redakcja BBC zauważa, że rosyjskich generałów i dowództwo wojskowe skrytykował jako pierwszy bliski Putinowi lider Czeczenii Ramzan Kadyrow, a następnie biznesmen Jewgienij Prigożyn, szefujący kremlowskiej armii najemników, tzw. Grupie Wagnera.
Zarówno jeden, jak i drugi, chcą pozycjonować się jako ważne postaci tzw. specjalnej operacji wojskowej, jak Kreml określa swoją napaść na Ukrainę.
Przede wszystkim dostało się gen. Aleksandrowi Łapinowi, który bezpośrednio odpowiada za wojska w Donbasie, ale skrytykowani zostali także ludzie z "góry", ze sztabu generalnego.
"Obroną tego odcinka kierował dowódca Centralnego Okręgu Wojskowego, gen. Łapin. Ten sam Łapin, który dostał gwiazdę Bohatera Rosji za wzięcie Lisiczańska, chociaż nawet blisko go tam nie było. Łapinowi oddali pod dowodzenie także wojska Zachodniego Okręgu Wojskowego" - napisał Kadyrow.
Czytaj też: Drony nad bazą Bundeswehry. "To szpiedzy Rosji"