Nieoficjalne informacje po spotkaniu Duda-Trump. "Na pewno go nie przekonał"

Trump miał nie być przed spotkaniem entuzjastycznie nastawiony do rozmów z prezydentem Polski - tak mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego, znająca kulisy wizyty w USA. - To stary biznesmen. Dla niego liczy się zysk, a nie wymiana uprzejmości - słyszymy. Informator WP dodaje, że "Duda na pewno nie przekonał Trumpa do zmiany stanowiska ws. Ukrainy".

Spotkanie w Trump Tower trwało ok. 2,5 godzin i przebiegło w "przyjacielskiej" atmosferze
Spotkanie w Trump Tower trwało ok. 2,5 godzin i przebiegło w "przyjacielskiej" atmosferze
Źródło zdjęć: © Kancelaria Prezydenta | Marek Borawski
Sylwester Ruszkiewicz

18.04.2024 17:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W środę prezydent Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Odbywało się ono w prywatnym apartamencie kandydata Republikanów w wyborach prezydenckich i trwało 2,5 godziny. W spotkaniu wzięli udział także współpracownicy Andrzeja Dudy: prezydenccy ministrowie Wojciech Kolarski i Marcin Mastalerek. Zarówno prezydent Polski, jak i szef jego gabinetu Marcin Mastalerek podkreślali, że panowała "przyjacielska i bardzo miła atmosfera".

Entuzjazmu nie krył również Wojciech Kolarski. - To było znakomite spotkanie. Długa, prawie dwuipółgodzinna rozmowa, przebiegała w znakomitej atmosferze. To było spotkanie dwóch przyjaciół - powiedział prezydencki minister. Jak relacjonował, Donald Trump podkreślał sympatię do Polski i uznanie wobec Polaków. Tyle oficjalny przekaz. Dodajmy do tego informacje ze strony kampanii wyborczej Trumpa, mówiące o tym, że rozmowa dotyczyła pomysłów na NATO oraz zakończenia wojny w Ukrainie, a także konfliktu na Bliskim Wschodzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

O okolicznościach spotkania udało nam się porozmawiać z naszym informatorem z otoczenia Pałacu Prezydenckiego. Odniósł się też do tematyki rozmów.

- Donald Trump średnio się chciał spotkać z prezydentem. Wie, że Duda politycznie i sprawczo niewiele może. To stary biznesmen. Gdyby nie zabiegi Krzysztofa Szczerskiego, to nic by z tego nie było. Dla Trumpa liczy się zysk, a nie wymiana uprzejmości – mówi nam nasze źródło. Jak wcześniej nieoficjalnie informowała Wirtualna Polska, za organizację spotkania był odpowiedzialny właśnie Szczerski, który pełni funkcję stałego przedstawiciela przy ONZ w Nowym Jorku oraz była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.

Trump – jak mówi nasz rozmówca z otoczenia Pałacu Prezydenckiego – niespecjalnie chciał się spotykać też z innego powodu. – Trwa kampania wyborcza. A Trump w środę miał wolne od zeznań w sądzie. Dla niego spotkanie z wyborcami przyniosłoby wiele więcej korzyści niż kolacja z prezydentem Polski – mówi nasze źródło.

Od 15 kwietnia ruszył proces karny byłego prezydenta USA i kandydata Republikanów w nadchodzących wyborach. Trumpowi zarzuca się przede wszystkim fałszowanie dokumentacji biznesowej w celu ukrycia przelewu za milczenie. Polityk nie przyznaje się do winy i w swoim stylu całą sprawę nazywa "spiskiem". Szacuje się, że proces Trumpa potrwa około 6 tygodni. Uzgodniono, że były prezydent musi osobiście stawiać się na rozprawach, które wyznaczono na poniedziałki, wtorki, czwartki i piątki.

Nasz informator twierdzi, że jeśli podczas rozmów był poruszany wątek wojny w Ukrainie, Trump nie dał się przekonać do zmiany stanowiska. Przypomnijmy, że niedawno mówił, że jeśli zastąpi Joe Bidena, to zakończy wojnę w ciągu 24 godzin, czy stwierdzając, że ma nadzieję, iż skończy się ona, zanim zostanie zmuszony do podjęcia decyzji, czy oddać Ukrainę Moskwie. Według TVN24 prezydent Duda podczas spotkania przedstawił swoje zdanie, odmienne od Trumpa.

– Moim zdaniem prezydent został trochę wepchnięty na minę. Bo doskonale wiadomo, jakie nastawienie ma Trump do Ukrainy. I nie zmieni go. Po przyjeździe do Polski sejmowa większość może go atakować: o to co załatwił i kiedy będzie pomoc finansowa ws. broni dla Ukrainy. Wszyscy wiemy, jest ona blokowana przez Trumpa. Duda na pewno go nie przekonał do zmiany stanowiska ws. Ukrainy – mówi informator z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.

Jego zdaniem, to będzie problem dla prezydenta Polski, dodatkowo nakręcany oczywistą niechęcią samego Donalda Tuska i jego europejskiego środowiska przeciwko Trumpowi. - A dla siebie Duda nic nie ugrał, bo i czemu Trump miałby mu pomóc, jak nie ma w tym najmniejszego interesu? – pyta retorycznie nasz rozmówca.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także