Zawartość rakiet z Turcji wywołała wstrząs w Niemczech
Analiza pocisków, które dokonały zniszczeń podczas tureckich bombardowań w Syrii, przyniosła niespodziewane rezultaty. Wśród komponentów, jakie zostały użyte do wyprodukowania niszczycielskiej broni, niespodziewanie znalazły się, jak podaje raport śledczych, "produkty komercyjne wytwarzane w Unii Europejskiej". To konkretnie niemieckie części do urządzeń, montowanych w karetkach pogotowia.
Badania, które na miejscu bombardowań, dokonanych przez turecką artylerię w północno-wschodniej Syrii, są szokujące. Jak podaje "The Jerusalem Post", śledczy którzy poddali szczegółowej analizie szczątki pocisków rakietowych, jakie spadły na syryjskie miasta Kobane i Qamishli, są pewni. Konstruktorzy broni użyli niemieckich komponentów - elektromagnetycznych hamulców.
Analizy przeprowadzili eksperci Conflict Armament Research (CAR). To finansowana przez Unię Europejską organizacja, która skupia się na pochodzeniu militariów, używanych w konfliktach na całym świecie. Przez lata aktywiści CAR trafiają na miejsca objęte działaniami zbrojnymi, odzyskują szczątki znajdowane w ruinach bombardowanych miast i szczegółowo analizują pochodzenie broni.
Niemieckie części znalezione zostały w 10 z 17 miejsc uderzenia rakiet w Syrii. Pociski sterowane były przez drony. Wszystko wskazuje na to, że Turcja ucieka się do oszustw i poświadczania nieprawdy w trakcie zdobywania elementów do produkcji śmiercionośnej amunicji.
Na szczątkach amunicji znaleziono tabliczkę z numerem partii i datą produkcji. Eksperci stwierdzili, że pochodzi ona z Turcji. Do jej budowy wykorzystano nie tylko części z Niemiec, ale również zestawy czujników wykonane przez firmę z siedzibą w USA oraz elementy z Chin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko wskazuje na to, że producenci niewiele wiedzą, kim są odbiorcy hurtowych ilości ich towarów oraz jakie jest rzeczywiste przeznaczenie zakupów. Niemiecki producent hamulców tłumaczy się, że jego wytwór miał być montowany w karetkach pogotowia.
Nieoczekiwane odkrycie w Syrii. Części elektromagnetyczne z Niemiec w tureckich rakietach
Jak podaje "The Jerusalem Post", firma z Niemiec miała dobre intencje. Zawierając umowę z tureckim importerem, zawarła w dokumencie warunek. Dotyczył on zastrzeżenia, by dostarczone elementy nie były wykorzystywane w działaniach wojskowych ani do łamania praw człowieka.
To odkrycie jest ważne, ale - jak kwituje gazeta - prawdopodobnie nie wpłynie na produkcję kolejnych sztuk niebezpiecznej amunicji. Turecki producent zapewne nie zostanie odcięty od dostaw, a w każdej chwili znajdą się inni kontrahenci, którzy zaoferują swoją produkcję.