Niemcy zauważyli. "Szokujące plakaty na ulicach Warszawy"
Niemieckie media podkreślają przyjazny ton spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z nowym kanclerzem Olafem Scholzem. Zwracają jednak uwagę na kampanię plakatową na ulicach Warszawy.
W niedzielę do Warszawy ze swoją pierwszą oficjalną wizytą przybył nowy niemiecki kanclerz Olaf Scholz. Choć jak podkreślają niemieckie media, wizyta przebiegła w przyjaznej atmosferze, zdominowana została przez różnice dzielące oba kraje.
Uwagę niemieckiej prasy zwróciły także plakaty, które pojawiły się na ulicach polskiej stolicy, a dotyczą one reparacji wojennych. Część plakatów opatrzona była logiem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Plakaty na ulicach Warszawy
Na portalu bild.de czytamy: "Plakaty rozpowszechniane są przez lojalnego wobec PiS artysty Wojcecha Korkucia, który przypuszczalnie jest finansowany przez PiS, wielokrotnie zwracając na siebie uwagę działalnością na rzecz rządu. On sam zaprzecza, że to on zaprojektował te plakaty. Polski rząd również zaprzecza, jakoby był w to zamieszany".
Zobacz też: Nowy kanclerz Niemiec. Sikorski boi się ataków PiS
O pojawieniu się plakatów na ulicach Warszawy wiedzą niemieckie władze. "Rząd federalny jest świadomy, że na plakatach w sposób lekceważący przedstawiono wysokich rangą przedstawicieli Republiki Federalnej Niemiec" - cytuje odpowiedź Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Niemiecka Agencja Prasowa (DPA).
Reparacje wojenne kością niezgody
Temat reparacji wojennych został podniesiony przez polską stronę także w niedzielę. "Sprawa odszkodowań wojennych, którą prawicowy rząd w Warszawie podgrzewa także z przyczyn wewnątrzpolitycznych, została poruszona i tym razem" - czytamy w dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Z niemieckiego punktu widzenia nic się w tej sprawie nie zmienia. Temat uważany jest za "załatwiony traktatami". Scholz obiecał za to, że "stworzy w Berlinie miejsce pamięci" poświęcone polskim ofiarom i cierpieniu.