Niemiecki polityk: "Polska powinna kierować UE"
Przewodniczący klubu parlamentarnego
niemieckiej FDP i prawdopodobnie kolejny minister spraw
zagranicznych Wolfgang Gerhardt uważa, że Polska powinna wraz z
Niemcami, Francją i Wielką Brytanią tworzyć "kierowniczy kwartet"
w Unii Europejskiej.
"Polska musi koniecznie być obecna w poszerzonym dodatkowo o Wielką Brytanię kwartecie kierowniczym Unii Europejskiej. Nowoczesna Europa nie ogranicza się do Europy Zachodniej" - napisał Gerhardt w programowym artykule dotyczącym zasad niemieckiej polityki zagranicznej.
Polityk FDP uważany jest za jednego z najpoważniejszych kandydatów na stanowisko ministra spraw zagranicznych Niemiec, w przypadku wygranej chadeków (CDU/CSU) i liberałów w jesiennych wyborach parlamentarnych. Wybory do Bundestagu odbędą się prawdopodobnie 18 września. Zgodnie z tradycją, lider największej zwycięskiej partii obejmie fotel kanclerza, zaś mniejszy partner koalicyjny otrzyma tekę ministra spraw zagranicznych.
Gerhardt opowiedział się za powrotem Niemiec do tradycyjnej roli "adwokata i zaufanego partnera" małych i średnich krajów Unii. "Rząd Czerwonych i Zielonych (SPD-Zieloni) zirytował niektóre nowe kraje Unii swoim gadaniem o 'tworzeniu osi' Paryż-Berlin-Moskwa, wypowiedziami antyamerykańskimi oraz niezręcznym zachowaniem niemiecko-francuskiego tandemu" - czytamy.
"Udział kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera i prezydenta Francji Jacquesa Chraca w obchodach 750-rocznicy Kaliningradu 3 lipca był prowokacją wobec Polski i Litwy, które nie zostały zaproszone" - uważa polityk.
Zdaniem Gerhardta, szef niemieckiego rządu powinien przed lub po wizycie w Moskwie zatrzymać się w "Rydze, Pradze lub Lublanie", by nie dopuścić do podejrzeń, że Niemcy kontaktują się z Rosją ponad głowami mniejszych partnerów w UE.
Gerhardt uważa poza tym, że Berlin powinien nadać "nową dynamikę" stosunkom niemiecko - amerykańskim. "Szkodliwa dla niemieckich interesów jest sytuacja, gdy kanclerz federalny obejmuje się z rosyjskim prezydentem, lekceważąc równocześnie amerykańskiego (prezydenta)" - napisał polityk FDP.
Jacek Lepiarz