Niemiecki ekspert jest pewien. Mówi, jak zakończy się wojna
Geopolityczny środek ciężkości przesunął się na wschód. - Widzimy nową oś. Nazwijmy ją W-W, Warszawa-Waszyngton - mówi Wirtualnej Polsce dr Markus Keupp, ekonomik bezpieczeństwa, wykładowca Akademii Wojskowej w Zurychu. Ekspert przewiduje też, kiedy zakończy się wojna w Ukrainie i jak potoczą się losy Władimira Putina.
Dr Markus Keupp jest pewny, że Moskwa przegra wojnę. - W październiku sytuacja na wojnie będzie już taka, że de facto Rosja zostanie pokonana i stanie przed wyborem: albo wycofać się, albo armia zostanie zniszczona - podkreśla naukowiec w rozmowie z Wirtualną Polską. - Rosja będzie działać pod narastającą presją. Jeśli nie uda im się (armii Putina - przyp. red.) przeprowadzić skutecznej ofensywy do końca marca, to potem staną się ofiarami kontrofensywy ukraińskiej - wskazuje.
Ekspert ocenia, że Ukraińcy rozpoczną kontratak już za kilka tygodni. - Możemy się tego spodziewać pod koniec marca lub na początku kwietnia. Na froncie zostaną wówczas wykorzystane nowe czołgi i bojowe wozy piechoty, w tym m.in. Bradley'e czy Abramsy. To uzbrojenie jest znacznie bardziej zaawansowane, o wiele lepsze od rosyjskiego - podkreśla wykładowca Akademii Wojskowej w Zurychu.
Wywiad z drem Markusem Keuppem:
Krym "kluczem" do wygranej?
Jako kluczowe miejsce niemiecki naukowiec wskazuje Krym. Ewentualne odcięcie półwyspu od dróg zaopatrzeniowych z Rosji mogłoby zakończyć wojnę, przez co też na tym kierunku oczekuje on ukraińskiego natarcia.
- Tak może też skończyć się ta wojna, jeśli na Krym nie będą trafiać żadne zapasy. Kijów może powiedzieć: "kontrolujemy dostęp do półwyspu" i w tym momencie Rosjanie będą mieli wybór: albo się wycofać, albo zostaną zniszczeni - wskazuje dr Keupp.
Nowa oś "W-W"
Niemiecki naukowiec podkreśla, że geopolityczny punkt ciężkości w Europie przesuwa się na wschód. Wśród liderów wymienia on Polskę i Finlandię. Tym samym traci na tym Berlin czy Paryż. - Widzimy nową oś, nazwijmy ją W-W - Warszawa-Waszyngton. Nad Wisłą, w państwach bałtyckich, Wielkiej Brytanii, Finlandii. Tam wyobrażenia są dość jasne: Ukraina ma wygrać, natomiast w Niemczech dyskusja jest ukierunkowana inaczej - twierdzi nasz rozmówca.
Ekspert wskazuje na rolę Polski jako kraju przyfrontowego i wskazuje na region, który z powodu wojny zyskał na szczególnym znaczeniu. - Rzeszów to jest nowy Rammstein, jeśli zobaczymy, ile w tej chwili instalacji wojskowych tam funkcjonuje. Przed wojną to było małe regionalne lotnisko, a teraz jest kluczowym hubem, jeśli chodzi o pomoc na rzecz Ukrainy. I po wojnie tak sytuacja będzie dalej wyglądać - twierdzi dr Keupp.
- Już wcześniej żartowałem, że jeśli teraz ktoś miałby ziemie na południowym wschodzie Polski, to może bardzo dużo zarobić, bo tam będzie budowanych mnóstwo obiektów wojskowych - dodaje.
"Olbrzymia rola Warszawy"
Naukowiec wskazuje także na Polskę jako kraj, za którym podążać powinny inne. - Polska wie, że ma do czynienia z agresywną Rosją i agresywną Białorusią. Warszawa zdecydowała się na szybkie zbrojenia, zawarła umowy z Koreą. Moim zdaniem to była jedyna możliwa decyzja - uważa naukowiec.
- Warszawa będzie miała do odegrania olbrzymią rolę, jeśli chodzi o odtworzenie europejskiego potencjału bojowego - podkreśla niemiecki ekspert.
Błędy Niemiec
Dr Keupp wytyka także błędy niemieckiej polityki bezpieczeństwa w ciągu ostatnich 30 lat. - Od 30 lat formułowano tezę, zwłaszcza w Niemczech, że bezpieczeństwo Europy jest możliwe tylko z Rosją. Okazuje się teraz, że bezpieczeństwo w Europie to bezpieczeństwo przeciwko Rosji, czyli odbudowa armii konwencjonalnej - twierdzi wykładowca Akademii Wojskowej w Zurychu.
- Na szczęście bezpieczeństwo Europy nie zależy od Niemiec, bo już byśmy byli dawno kolonią Imperium Rosyjskiego - dodaje.
Dr Keupp pewien. "Putin będzie żałować"
Niemiecki ekspert twierdzi również, że jeśli Moskwa przegra, Władimir Putin może żałować swoich decyzji, ale się z nich nie wycofa. - Nie sądzę, by zrezygnował, by się wycofał, czy podpisał traktat pokojowy - podkreśla. Jego zdaniem jest jednak możliwość, że na Kremlu dojdzie wkrótce do zmiany władzy.
- Rosja jest znacznie mniej stabilna, niż wiele osób sądzi i ten brak stabilności ma w tym kontekście duże znaczenie - dodaje.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ