Niemczykowi w ucieczce "pomógł" skorodowany drut
Siatka "spacerniaka" wadowickiego więzienia, z którego 29 października uciekł gangster Ryszard Niemczyk, nie była nadpiłowana. Według ustaleń biegłych, siatka nie była uszkodzona, ale skorodowany był przytrzymujący ją drut.
Badania wykazały, że same oczka siatki - które są ocynkowane - nie były skorodowane, ale skorodowany był przytrzymujący ją drut. To właśnie umożliwiło Niemczykowi ucieczkę. Zdaniem ekspertów, drut można było przerwać silnym uderzeniem albo, w niektórych miejscach, używając np. gwoździa lub metalowego pręta. Szczegóły zostaną ustalone w dalszych badaniach.
Niemczyk uciekł z wadowickiego więzienia w 29 października. Rozrywając siatkę zabezpieczającą wszedł na dach zakładu karnego, potem przedostał się na dach przylegającego do więzienia sądu. Zeskoczył z dachu i odjechał czekającym na niego samochodem.
Prokuratura podejrzewa, że Niemczyk razem z innym gangsterem - poszukiwanym listem gończym Ryszardem Boguckim - zastrzelił w grudniu ub.r. w Zakopanem domniemanego szefa gangu pruszkowskiego - "Pershinga".(an)