Niemcy załamani cenami żywności. Nastroje konsumentów pikują w dół
Indeks nastrojów niemieckich konsumentów konsekwentnie spada z miesiąca na miesiąc. Analitycy nie spodziewają się w najbliższym czasie zmiany tendencji. Powód to rosnące sukcesywnie ceny żywności i energii.
Z opublikowanego wspólnie przez instytut badawczy GfK w Norymberdze i Norymberski Instytut Decyzji Rynkowych (NIM) wynika że Niemcy odczuli już na własnej skórze pogorszenie sytuacji na światowych rynkach. Jak podaje Reuters, badania wskazują także, że następuje wzrost skłonności konsumentów do oszczędzania.
Wnioski z badań są mało optymistyczne. "Wraz z trzecim spadkiem z rzędu nadzieje na poprawę nastrojów konsumentów przed końcem roku muszą zostać pogrzebane na dobre" - skomentował Rolf Buerkl, ekspert ds. konsumpcji w NIM.
Ekspert dodał również, że wysokie ceny żywności osłabiają siłę nabywczą prywatnych gospodarstw domowych w Niemczech. Prywatna konsumpcja z całą pewnością nie będzie w tym roku filarem gospodarki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wskaźnik klimatu konsumenckiego prognozuje rozwój realnej konsumpcji prywatnej w kolejnym miesiącu. Na rynkowe prognozy na listopad składa się porównanie badań poprzednich miesięcy; były one ujemne. Podobnie wypadają przewidywania oparte o poszczególne składniki poziomu zadowolenie konsumentów, czyli deklarowanych chęci dokonywania zakupów i oczekiwań dochodowych.
Niemcy załamani cenami żywności. Nastroje konsumentów pikują w dół
W Polsce, co szczególne, wrześniowe dane, opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny, wskazują na poprawę zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów konsumenckich. Bieżący wskaźnik BWUK, opisujący tendencje konsumpcji indywidualnej wyniósł +20,3 i był o 2 punkty procentowe wyższy od sierpniowego.
Polacy przez różowe okulary widzą przyszłą sytuację finansową gospodarstw domowych oraz obecną sytuację ekonomiczną w kraju. Niższą wartość odnotowano jedynie w ocenie obecnej możliwości dokonywania ważnych zakupów. Nastroje respondentów w Polsce w tym przypadku pogorszyły się o 2,2 punktu procentowego.
Niewykluczone, że to pogodniejsze spojrzenie ankietowanych Polaków, na które wskazuje GUS, wynikać mogło ze specyficznego nastroju kampanii wyborczej. Sferę medialną skutecznie zawłaszczyli sobie politycy, którzy wprowadzali swoimi wystąpieniami dającą nadzieję atmosferę.
Podobny był przekaz Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, który nieustannie, wbrew sytuacji ekonomicznej, pocieszał Polaków i zapowiadał nadchodzący wzrost gospodarczy. Na niewiarę części rodaków w te zapewnienia wskazują jednak sondaże pracowni działających na zlecenia mediów. Według Kantaru Polacy uważają, że ceny w sklepach nadal szybko rosną, a wartość pieniądza spada.