Niemcy wysyłają 5 tys. żołnierzy za granicę. Pierwszy raz od II wojny światowej
Arvydas Anuszauskas i Boris Pistorius, szefowie litewskiego i niemieckiego MON podpisali w Wilnie plan rozmieszczenia na Litwie brygady Bundeswehry składającej się z około 5 tysięcy ludzi. Ma to wzmocnić bezpieczeństwo w bałtyckim kraju na wypadek ataku ze strony Rosji.
19.12.2023 09:00
- Jest to przełomowy projekt. Sygnał dla tych, którzy zagrażają pokojowi i bezpieczeństwu w Europie - oświadczył na konferencji prasowej w Wilnie Boris Pistorius, niemiecki minister obrony. Dodał przy tym, że "Niemcy zrozumieli realia nowej polityki bezpieczeństwa". - Będziemy bronili terytorium NATO i zapewnimy skuteczne odstraszanie - zaznaczył.
Podpisane porozumienie przewiduje rozmieszczanie na Litwie od 2024 do 2027 roku brygady Bundeswehry składającej się z pięciu batalionów, w tym batalionów czołgów i artylerii. W sumie Niemcy zamierzają rozmieścić na Litwie 4,8 tysiąca żołnierzy i około 200 cywilów, w tym rodziny żołnierzy - ze względu na długi okres rotacji.
- Bundeswehra nigdy dotąd nie miała za granicą na stałe tak dużo żołnierzy - wskazał Pistorius. Media zagraniczne podkreślają, że niemieccy żołnierze będą stacjonować za granicą po raz pierwszy od II wojny światowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemieccy żołnierze będą stacjonować w Rudnikach i Rukli, obok Wilna i Kowna. Niektórzy z nich mają mieszkać w tych dwóch największych miastach kraju. Dodatkowe punkty logistyczne zostaną też utworzone w innych miejscach.
Jak podkreślił na poniedziałkowej konferencji szef litewskiego resortu obrony Arvydas Anuszauskas, to historyczna decyzja, która zacieśnia współpracę z Berlinem i części szerszych działań podejmowanych w odpowiedzi na sytuację na Ukrainie oraz w celu wzmocnienia bezpieczeństwa regionu bałtyckiego.
Poziom finansowania niemieckiego wojska ma wynieść 0,3 PKB. Plan zakłada m.in. budowę mieszkań i poligonów dla Niemców. Litewski minister zapowiedział, że prawdopodobnie w związku z jego realizacją zostaną podniesione podatki.
Źródło: PAP, Miami Herald