Niemcy urządzą rzeź wilków? Rolnicy żądają odstrzału
Niemiecki "Bild" donosi o "największej jak dotąd masakrze kóz i owiec" w Turyngii. Tamtejsi rolnicy domagają się pilnego odstrzału znajdujących się pod ochroną wilków, a ministerstwo obiecuje zbadać sprawę.
- Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiego ataku - grzmi Stowarzyszenie Rolników Turyngii (TBV), a dyrektor generalna Katrin Hucke podkreśla, że "ogromne szkody to tylko jedna strona medalu". Pod osłoną nocy wilki zagryzły 25 kóz i owiec na pastwisku, w tym ciężarne samice. Jedenaście kolejnych padło w ciągu następnych dni z powodu stresu wywołanego atakiem drapieżników.
- Widok takiej masakry jest także ogromnym obciążeniem emocjonalnym dla hodowców. Wiele zwierząt zostało rozszarpanych, a ich wnętrzności są rozrzucone po całej łące - Hucke mówi o zwierzętach gospodarskich "w agonii, konających na oczach swoich właścicieli".
Stowarzyszenie rolników podnosi, że wataha pokonała zabezpieczenia w postaci elektrycznych pastuchów. W związku z tym, że niebawem rusza sezon rozrodu w stadzie, domagają się pilnego odstrzału będących pod ochroną drapieżników. - Na wilki należy polować - podkreśla Hucke.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polscy kierowcy mają dość. O blokadach na przejściu z Ukrainą głośno za granicą
Rolnicy z Turyngii chcą zmusić rząd do zmiany przepisów na wzór Szwajcarii, która to dostosowała prawo łowieckie i zezwoliła na prewencyjny odstrzał wilków, by na bieżąco regulować ich populację.
Ministerstwo Środowiska Turyngii twierdzi natomiast, że sprawę należy dokładnie zbadać. - Prawdopodobnie nie zapewniono optymalnej ochrony stada - skomentował rzeź owiec sekretarz Burkhard Vogel.
Źródło: "Bild"