Niemcy: uchwalono ustawę imigracyjną
Skandalem zakończyło się piątkowe głosowanie w Bundesracie nad ustawą imigracyjną, umożliwiającą
ograniczone osiedlanie się i podejmowanie pracy przez cudzoziemców oraz ich integrację w społeczeństwie niemieckim. Przedstawiciele krajów związkowych rządzonych przez CDU/CSU demonstracyjnie wyszli z sali obrad, protestując przeciwko - ich zdaniem - niezgodnemu z prawem uchwaleniu ustawy.
Przyczyną protestu było uznanie przez przewodniczącego Bundesratu, socjaldemokratę Klausa Wowereita, sposobu głosowania przedstawicieli Brandenburgii za poparcie dla ustawy, co przesądziło o wyniku. Premier Brandenburgii, socjaldemokrata Manfred Stolpe, głosował za ustawą, natomiast jego zastępca, chadek Joerg Schoenbohm, przeciwko. Brandenburgią rządzi koalicja SPD i CDU.
Zdaniem polityków chadeckich, decyzja Wowereita oznacza złamanie konstytucji. Głos Brandenburgii powinien zostać uznany za nieważny, ponieważ każdy land musi głosować w sposób jednolity lub wstrzymać się od głosu w przypadku braku zgody. W Bundesracie zasiadają przedstawiciele 16 krajów związkowych.
Premier Hesji, chadek Roland Koch, wezwał Wowereita do "skorygowania" wyniku głosowania. Socjaldemokrata odmówił, a większość Bundesratu odrzuciła następnie wniosek CDU o przesunięcie posiedzenia izby na termin późniejszy. W tej sytuacji przedstawiciele chadecji demonstracyjnie wyszli z sali obrad.
Kandydat CDU/CSU na kanclerza Edmund Stoiber nazwał tę sytuację ciężkim kryzysem porządku konstytucyjnego. Zdaniem chadeków, prezydent Johannes Rau nie powinien podpisywać kontrowersyjnej ustawy.
Ustawa imigracyjna, uchwalona trzy tygodnie temu w Bundestagu głosami SPD i Zielonych, jest uważana za jeden z najważniejszych projektów koalicji kierowanej przez kanclerza Gerharda Schroedera. Nowe prawo znosi obowiązujący od 1973 r. zakaz zatrudniania obcokrajowców, umożliwiając podejmowanie im pracy, jeżeli miejscowy urząd pracy nie dysponuje zgłoszeniami od niemieckich pracowników. Zgodnie z ustawą, wysokowykwalifikowani specjaliści mają, po wyrażeniu zgody przez parlament, szybko i bez biurokratycznych barier podejmować pracę na terenie Niemiec.
Ułatwienia dotyczą też obcokrajowców będących absolwentami niemieckich wyższych uczelni. Mogą oni starać się o pozwolenie na pobyt i pracę w Niemczech. Do tej pory musieli po ukończeniu studiów opuścić terytorium Niemiec.
Władze centralne i regionalne będą zobowiązane do umożliwienia cudzoziemcom nauki języka i zdobywania wiedzy o kraju, aby ułatwić im proces integracji.
Nowe przepisy poprawiają sytuację 250 tysięcy uciekinierów, "tolerowanych" do tej pory przez władze. Proces przyznawania azylu ma być przyspieszony, a osoby, które nie otrzymają prawa pobytu, mają być szybciej i skuteczniej usuwane z kraju.
Według przedstawicieli CDU/CSU, ustawa jest instrumentem do "niekontrolowanego" otwarcia rynku pracy dla obcokrajowców. Stoiber ostrzegł, że ustawa będzie miała poważne skutki dla "równowagi społecznej" w Niemczech. Corocznie Niemcy integrują 500-600 tys. cudzoziemców, czyli miasto o rozmiarach Dortmundu lub Norymbergi - powiedział Stoiber. Dodał, że niemieckie władze już teraz nie radzą sobie z problemem integracji. (mk)