Niemcy ostrzegają. Polsce grozi kryzys finansowy podobny do greckiego?
Polsce grozić mogą finansowe kłopoty podobne do tych, jakie przeżywała Grecja 15 lat temu. „Berliner Zeitung” wskazuje, że główną przyczyną problemów może być polityka socjalna.
Polityka socjalna wprowadzona przez rząd w Polsce od czasu zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku i kontynuowana od dekady, teraz może, jak ocenia "Berliner Zeitung", wygenerować kryzys finansowy. Eksperci obawiają się, że może to być ekonomiczne załamanie, podobne do tego w Grecji 10 lat temu.
Greckie problemy z 2015 roku
Kryzys zadłużenia w Grecji był kulminacją długotrwałego procesu finansowego, który rozpoczął się po ujawnieniu przez nowy rząd grecki znacząco zawyżonego deficytu budżetowego. Grecja stanęła w obliczu utraty zaufania rynków finansowych i poważnych trudności w spłacie zadłużenia. Negocjacje z wierzycielami doprowadziły do ostatecznego przyjęcia kolejnego programu oszczędnościowego i reform.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Pełzająca" rekonstrukcja rządu? Polska 2050 chce wicepremiera
Niemiecki dziennik podaje, że zasiłki na dzieci 500 plus, wprowadzone przez PiS w 2015 roku, a potem podniesione do kwoty 800 złotych na dziecko, miały być wsparciem dla polskich rodzin. Jednak brak ograniczeń dochodowych w ich dystrybucji może niebawem, jak uważają niemieccy ekonomiści, doprowadził do nadmiernego zadłużenia państwa.
Jakie są przyczyny zadłużenia Polski?
Klaus Bachmann z "Berliner Zeitung" zauważa, że decyzje o rozszerzeniu zasiłków na każde dziecko w 2019 roku wprawiły w ruch spiralę oczekiwań społecznych. W momencie przejęcia władzy przez Donalda Tuska, państwowa kasa była pusta. Obietnice podniesienia zasiłków do 200 euro tylko pogłębiły problem. Wydatki socjalne rosły szybciej niż budżet na obronność, co dodatkowo obciążało finanse publiczne.
Czy Polska może liczyć na pomoc z zewnątrz?
Polska, nie będąc w strefie euro, nie może liczyć na wsparcie podobne do tego, jakie otrzymała Grecja. Bachmann podkreśla, że mniej niż 13 proc. polskiego długu jest w rękach zagranicznych, co oznacza, że banki nie obawiają się upadku. Obsługa długu pochłania już 9-10 proc. wpływów budżetowych, co jest porównywalne z Niemcami, ale to mniej niż w USA.
Przeczytaj również: Poszła w strzępy. Migranci zaatakowali żołnierzy na granicy